Podkomisja smoleńska: Wycięto sekundy z czarnych skrzynek

Podkomisja smoleńska: Wycięto sekundy z czarnych skrzynek

Dodano:   /  Zmieniono: 
katastrofa smoleńska
katastrofa smoleńska
Nieprawidłowości przy badaniu wraku, wycięte sekundy z zapisu czarnych skrzynek i możliwe ingerowanie w prace zespołu badającego katastrofę –  to wstępne ustalenia komisji ds. badania katastrofy smoleńskiej. –  Znaleźliśmy dowody, że niektóre dane zostały zmanipulowane –  mówił na konferencji przewodniczący podkomisji dr Wacław Berczyński.

Jak zapewnił na początku konferencji przewodniczący podkomisji dr Wacław Berczyński, członkowie komisji nie przyjmowali żadnych założeń i hipotez, ale skupili się na wyjaśnianiu okoliczności katastrofy. –  Opieramy się na materiałach dostępnych dla komisji Jerzego Millera oraz też innych danych, jest to więcej niż kilkadziesiąt stron (...) Komisja została powołana w lutym, pierwsze spotkanie odbyło się w marcu, działamy więc pół roku, co daje wystarczająco dużo czasu, aby stwierdzić co mamy zrobić i zacząć to robić, zacząć konkretne badania, ale jeszcze nie wszystko zostało ustalone  tłumaczył Berczyński.

Przewodniczący podkomisji poinformował też, że ramach prac, członkowie komisji zostali podzieleni na cztery zespoły – lotniczy, medyczny, konstrukcyjny i prawny.

"Część dowodów była manipulowana"

– Wykonaliśmy analizę głosową, wykonujemy w tej chwili analizę systemem flight, czekamy na dane medyczne. Te dane medyczne, które mamy nie są wystarczające, żeby podjąć jakieś wnioski, ale to nie zależy od nas – mówił dalej Berczyński. – Dotychczas przesłuchaliśmy kilkunastu świadków i będziemy dalej przesłuchiwać – informował dalej.

Szef podkomisji podkreślił, że cały czas trwa też sprawdzanie wiarygodności wszystkich danych oraz materiałów dostarczanych podkomisji.  Znaleźliśmy już dowody, że część dowodów była manipulowana –  podkreślił.

Jak dodał Frank Taylor, brytyjski ekspert lotniczy, wątpliwości budziło m.in. przemieszczanie wielu przedmiotów tuż po katastrofie oraz fakt, że część elementów samolotu znajdywano nawet sześć miesięcy po katastrofie. –  Bardzo niewiele zrobiono, by ustalić przyczynę zgonu załogi i pasażerów, trzeba się temu ponownie przyjrzeć – dodał Taylor, podkreślając, że biorąc pod uwagę te nieprawidłowości decyzja o potrzebie ponownego zbadania katastrofy zapadła szybko.

Nagranie z komisji Jerzego Millera

Podczas przedstawiania działań rządu byłego premiera Donalda Tuska oraz działających w ciągu ostatnich lat komisji i zespołów zajmujących się badaniem katastrofy smoleńskiej, przedstawiono m.in. nagranie z posiedzenia komisji Badania Wypadków Lotniczych Jerzego Millera.

Jak wynika z nagrania, Miller miał m.in. stwierdzić, że wypadek z 10 kwietnia będzie traktowany jako wypadek cywilny oraz sugerował stworzenie dwóch wersji raportu końcowego.

–  Prosiłbym, żeby przedyskutować zmianę raportu państwowego. Mamy ustalenia komisji rosyjskiej, prokuratora rosyjskiego i komisji polskiej i prokuratora polskiego i polskiej komisji. Albo zadbamy o jednolity przekaz, który nie służy budowaniu mitów, o spójność dialogu ze społeczeństwami - szczególnie polskim - bo albo mamy jednolity przekaz, aby sami na siebie ukręcimy bicz – miał powiedzieć były szef komisji.

Dalsze ustalenia podkomisji

W dalszej części prezentacji ustaleń podkomisji pod przewodnictwem Wacława Berczyńskiego, Kazimierz Nowaczyk, wiceprzewodniczący zespołu, poinformował, że wobec twierdzeń o obecności generała Andrzeja Błasika w kokpicie, komisja "stwierdziła, że jego głos nie został zidentyfikowany po pierwsze przez żadną z trzech osób z podkomisji dobrze ją znających, po drugie przez żadną ze specjalistycznych ekspertyz". Identyfikacja głosu gen. Błasika miała więc odbyć się bez wystarczającego udokumentowania oraz poprzez nadinterpretację istniejących dowodów.

Podczas konferencji zaprezentowano również wizualizację ostatniej fazę lotu rządowego tupolewa oraz stwierdzono przykłady manipulacji zapisami z czarnych skrzynek - o czym mają świadczyć wycięte z zapisu polskich rejestratorów 3 ostatnie sekundy zapisu oraz wycięte z zapisu rosyjskich rejestratorów 5 ostatnich sekund zapisu. - Podkomisja odnalazła w materiałach źródłowych, pełne zapisy polskiej skrzynki i rosyjskiej, jeżeli porównamy to z informacjami ATM widać, że z polskiej zostały wycięte 3 sekundy, a z rosyjskiej 5 sekund - tłumaczył Nowaczyk.

Czytaj także