W rozmowie z Michałem Rachoniem, Antoni Macierewicz odniósł się do dzisiejszej konferencji Podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej, która przedstawiła ustalenia ze swojej sześciomiesięcznej pracy. Członkowie zespołu poinformowali m.in. o wycięciu fragmentów z zapisu czarnych skrzynek. CZYTAJ WIĘCEJ
Wycięte sekundy były kluczowe
– Problem polega na tym, że w tych 5 sekundach zawarta była kluczowa treść dla przebiegu tragedii. Była tam informacja o awarii lewego silnika i generatora, który zasila w prąd cały samolot – tłumaczył szef MON.
Macierewicz wskazywał, że były to istotne informacje, które choć zostały przekazane do instytucji - a to właśnie umożliwiło do nich dostęp obecnej komisji - to nie zostały one uwzględnione w raporcie, ani też nie dotarły do opinii publicznej. – To ma znamiona fałszowania materiału dowodowego. Zostało skierowane w tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa – powiedział.
Samolot rozpadł się w powietrzu. Nie ma co do tego wątpliwości
Minister obrony narodowej wyjaśniał na czym polegało działanie poprzedniego zespołu badającego przyczyny katastrofy z 10 kwietnia. – Zrezygnowano z ostatnich 3 sekund (z polskiego rejestratora - red.) i zastąpiono je 3 sekundami z materiału rosyjskiego, twierdząc, że to lepiej oddaje rzeczywistość. Żaden normalny uczony nie uzna takiego zabiegu za zabieg dozwolony, a tym bardziej pozwalający ocenić rzeczywistość – oceniał Macierewicz. Jak podkreślił, na tak skonstruowanym zapisie oparte zostały główne konkluzje komisji Millera, które mają charakter dokumentu państwowego, stanowiska państwa polskiego ws. tragedii smoleńskiej.
Szef MON stwierdził, że nie ma dziś już żadnych wątpliwości, że samolot rozpadł się w powietrzu, a więc że powodem katastrofy nie była ani brzoza, ani działania pilotów. Wskazywał, że do ustalenia jest to, co spowodowało ten rozpad.
Przestępcze działanie Millera
W ocenie Macierewicza, spójność z rosyjskim przekazem o którą chodziło Millerowi uzyskano w stwierdzeniu, że "nie ma wątpliwości, że wina jest pilotów, pozostaje tylko kwestia, kto ich do tego zmusił". Pytany, czy z ustaleń komisji mogą wynikać jakieś konsekwencje prawne, szef MON odpowiedział: "Wynikają konsekwencje prawne przestępczego działania Jerzego Millera, który próbuje wymusić określone zachowanie na komisji, która zaczynała prace badawcze".
amp, tvp info