Hiszpański pat

Dodano:   /  Zmieniono: 
Olivier Bault

W Hiszpanii nie udaje się wyłonić rządzącej większości. Być może szykują się trzecie wybory. A nowy rząd, jeśli powstanie, na pewno będzie lewicowy

Hiszpański premier Mariano Rajoy, lider centroprawicowej Partii Ludowej (PP), rządzi już dziewięć miesięcy bez większości parlamentarnej. Wybory z 20 grudnia 2015 r. położyły bowiem kres systemowi dwupartyjnemu, który sprawiał, że Hiszpanią od początku lat 80. rządzili na przemian socjaliści z PSOE i konserwatyści z PP. Partia Ludowa uzyskała w grudniu tylko 29 proc. głosów i 123 miejsca w 350-osobowym Kongresie Deputowanych, tj. izbie niższej Kortezów (parlamentu). W 2011 r. miała 186 miejsc. Chociaż od dawna sondaże prognozowały utratę bezwzględnej większości, to Rajoy liczył na sojusz z liberałami z partii Ciudadanos (C’s), czyli po polsku Obywatele, powstałej w 2006 r. jako ruch Ciutadans de Catalunya występujący przeciw niepodległości Katalonii. Niestety dla Rajoya przewidywania się nie sprawdziły i partia Ciudadanos otrzymała wynik dużo niższy (14 proc.), niż zakładały sondaże. Czterdzieścioro deputowanych Ciudadanos nie dawało szans na uformowanie rządu razem z PP. O ile lider Ciudadanos Albert Rivera nie krył rozczarowania, o tyle cieszył się lider socjalistów (PSOE) Pedro Sánchez, i to mimo najgorszego wyniku (22 proc.) w historii tej partii. Jego 90 miejsc w Kongresie Deputowanych pozwoliło mu utrzymać pozycję drugiej największej partii po PP, przed skrajnie lewicowym Podemos (Możemy) populisty Pablo Iglesiasa. Utworzona niecałe dwa lata wcześniej z pieniędzy irańskich i wenezuelskich partia Podemos mogła pochwalić się wynikiem 20 proc., który dawał jej 69 deputowanych. (...)

FOT. EMILIO NARANJO/EFE/FORUM

Cały artykuł dostępny jest w 39/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także