Polska historia jest do rzeczy

Polska historia jest do rzeczy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska historia jest do rzeczy
Polska historia jest do rzeczy

CHWAŁA BOHATEROM

Muzeum Bitwy Warszawskiej 1920 r., które ma powstać w Ossowie, może się stać dla odzyskiwania polskiej pamięci miejscem równie ważnym co Muzeum Powstania Warszawskiego

Wojciech Wybranowski

Jeszcze w tym miesiącu ma ruszyć strona internetowa, w przyszłym roku budowa. Dzięki zapałowi młodych ludzi w Ossowie powstaje muzeum Bitwy Warszawskiej 1920 r. Młode pokolenie coraz chętniej angażuje się w inicjatywy upamiętniające zwycięskie zrywy i bohaterów naszej niepodległości – zarówno te z czasów wojny polsko-bolszewickiej, kampanii wrześniowej, jak i podziemia antykomunistycznego.

– Bój pod Ossowem był jednym z najważniejszych etapów wojny polsko-bolszewickiej 1920 r. To właśnie tam Polacy zatrzymali i udaremnili marsz na Europę. Jeśli nie będziemy umieli tego docenić, odpowiednio upamiętnić, uczcić i doprowadzić do tego, by na stałe ten sukces utkwił w świadomości społecznej, to będziemy tracić własną tożsamość – mówi tygodnikowi „Do Rzeczy” prof. Wiesław Wysocki z Instytutu Nauk Historycznych UKSW.

Bitwa stoczona pod Ossowem w dniach 13–14 sierpnia 1920 r. między Wojskiem Polskim a nacierającą na Warszawę Armią Czerwoną była pierwszą z wielu walk, którą bolszewicy przegrali na przedpolach stolicy. Zdaniem wielu historyków to właśnie porażka Rosjan pod Ossowem odwróciła losy Bitwy Warszawskiej, a w rezultacie też całej wojny polsko-bolszewickiej. To właśnie podczas tych starć bohaterską śmierć poniósł ks. Ignacy Skorupka.

O tym boju w polskiej przestrzeni publicznej w zasadzie jest cicho. Miejsca bohaterstwa polskich żołnierzy i cywilów upamiętniają tylko: puste pole z krzyżem w miejscu, w którym zginął ks. Skorupka, niewielki pawilon ekspozycyjny, kaplica z cmentarzem bohaterów 1920 r. czy krzyż poległych. Do Ossowa nie przyjeżdżają rządzący, politycy z krajów UE, turyści. Z jednym wyjątkiem. O Ossowie zrobiło się głośno w 2010 r., kiedy to przy wsparciu prezydenta Bronisława Komorowskiego odsłonięto tam obelisk upamiętniający miejsce pochówku 22 żołnierzy Armii Czerwonej poległych w Bitwie Warszawskiej. Na godne upamiętnienie obrońców Polski i Europy przed komunistyczną nawałą zabrakło wówczas pieniędzy. Teraz dzięki inicjatywie i pracy młodych ludzi jest szansa, że ten stan rzeczy uda się zmienić.

Muzeum w stulecie bitwy

Samorządowcy z Wołomina, Kobyłki i Zielonki przed kilkoma laty powołali Park Kulturowy Ossów – Wrota Bitwy Warszawskiej 1920 r., a później Samorządową Instytucję Kultury kierowaną przez młodych społeczników. Ich celem jest utworzenie Muzeum Bitwy pod Ossowem. – Uruchamiamy stronę internetową (www.ossow1920.pl), zaprezentujemy na niej koncepcję architektoniczną budynku, pewien harmonogram działania. Liczę, że w przyszłym roku wbijemy już pierwszą łopatę na placu budowy, a muzeum zostanie otwarte w 2020 r. Wierzę, że dokładnie w stulecie bitwy pod Ossowem będziemy mieli spójną i bogatą ofertę edukacyjno-turystyczną – mówi tygodnikowi „Do Rzeczy” Maksym Gołoś, dyrektor Samorządowej Instytucji Kultury. […] – Chcemy też zbudować markę Ossowa jako miejsca, gdzie po raz pierwszy udało się postawić tamę komunizmowi – dodaje.

Na razie młodym zapaleńcom udało się pozyskać samorządowców, skupić wokół siebie sobie podobnych – ludzi zaangażowanych na rzecz upamiętnienia polskiej historii – przygotować pierwsze plany, stronę internetową, koncepcje. Powstające muzeum i Samorządowa Instytucja Kultury mają już swoje logo. – Podstawowym elementem logo jest biało-czerwona flaga na lancy ułańskiej z grotem. Bojowy grot czyni ją wyjątkową, tak jak wyjątkowy był spontaniczny, pełen entuzjazmu zryw społeczeństwa polskiego przeciw nawale bolszewickiej idącej na Zachód. Ten znak symbolizuje energię bojową, wynikającą ze zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej. Energia była tak wielka, że wystarczyło jej na długie lata walki z komunizmem – opowiada tygodnikowi „Do Rzeczy” Krzysztof Rychter, autor znaku Samorządowej Instytucji Kultury w Ossowie. To porównanie nie jest przypadkowe. Inicjatorzy utworzenia muzeum w Ossowie chcą, by nie ograniczało się ono do bitwy pod Ossowem czy zwycięskiej Bitwy Warszawskiej. Ma ono być klamrą spinającą wiele zarówno militarnych, jak i pokojowych sukcesów Polaków w powstrzymaniu marszu komunizmu do Europy. Muzealne ekspozycje mają więc przedstawiać wydarzenia od sierpnia 1920 r., przez 17 września 1939 r. i wtargnięcie Sowietów do Polski, sierpień 1944 r. i tragedię Powstania Warszawskiego wobec marazmu stojącej za Wisłą Armii Czerwonej, powstanie poznańskiego Czerwca ’56, Grudzień ’70, aż do sierpnia 1980 r. i strajków na Wybrzeżu zakończonych zawarciem czterech porozumień sierpniowych. To symboliczna data powstania NSZZ Solidarność.

– To bardzo cenna inicjatywa, oddolna, podjęta przez grupę młodych ludzi, która – mam nadzieję – doprowadzi nie tylko do upamiętnienia bitwy pod Ossowem i wojny polsko-bolszewickiej, lecz także przypomni i utrwali rolę Polaków, którzy zatrzymali hordę pogan próbujących zająć cały kontynent – mówi prof. Jan Żaryn, historyk, który wszedł w skład rady naukowej powstającego muzeum. – Chwała, że w sytuacji, gdy obecna władza robi wszystko, by zamazać, zafałszować naszą historię, opluć bohaterów naszej niepodległości, młode pokolenie chce tę historię przypominać, kultywować, prowadzi taką cichą walkę w obronie naszej tożsamości – dodaje Janusz Walentynowicz, syn „Anny Solidarność”.

Bo historia jest ciekawa

Muzeum to pieśń przyszłości. Co jego pomysłodawcy robią już dziś? 15 sierpnia w Ossowie o godz. 13.45 zapraszają na historyczną rekonstrukcję bitwy pod Ossowem. Młodzi organizują też dwa żywe obrazy. – Przez cały dzień będzie funkcjonowała żywa makieta dwóch obozów: polskiego i bolszewickiego. Będzie można zobaczyć Błękitną Armię Hallera, wojska wielkopolskie, a w drugim obozie Armię Czerwoną – mówi Dariusz Senator. […] A obok rekonstrukcji historycznych tegorocznym obchodom bitwy pod Ossowem będzie towarzyszyć m.in. bieg dziecięcy Cud nad Wisłą, organizowany pod patronatem starosty wołomińskiego. Z kolei w samej Warszawie 15 sierpnia podczas przemarszu Alejami Ujazdowskimi członkowie grup rekonstrukcji historycznych zaprezentują pojazdy, zaprzęgi artyleryjskie, oddziały piesze i konne walczące z bolszewikami w zwycięskiej wojnie 1920 r. Tego samego dnia w skansenie fortecznym Dąbrowiecka Góra będzie można zobaczyć wystawę związaną z polską armią w latach 1918–1939 i dioramę polskich pozycji obronnych z 1920 r. Trzy dni później 18 sierpnia w Sarnowej Górze Stowarzyszenie Rekonstrukcji Historycznej 79. p.p. organizuje widowisko historyczne „Sarnowa Góra 1920” w rocznicę walk 5. armii gen. Władysława Sikorskiego w 1920 r. nad Wkrą.

[…]

– Dla młodych to zarówno kontynuacja etosu dziadków, jak i bardzo fajna przygoda intelektualna. Przychodzą nie dlatego, że muszą, ale dlatego, że chcą. Dzieciaki poznają historię polskich zwycięstw, podczas gdy w szkołach, w podręcznikach trwa kult klęski. A młodzi chcą być dumni z naszej historii – mówi tygodnikowi „Do Rzeczy” Michał Gruszczyński, p.o. dowódca Grupy Rekonstrukcyjnej Narodowych Sił Zbrojnych. – To pewien bunt pokoleniowy. Obecna władza robi wszystko, by w młodych stłamsić, zniszczyć poczucie godności i dumy z naszej historii. To jednak wywołało reakcje, młodzi sami zaczynają wracać do korzeni, do polskiej historii i chcą ją propagować – dodaje Janusz Walentynowicz. •

Cały tekst w najnowszym wydaniu Tygodnika Do Rzeczy.