Chcemy wyjaśnić sprawę Amber Gold
  • Cezary GmyzAutor:Cezary Gmyz

Chcemy wyjaśnić sprawę Amber Gold

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z Małgorzatą Wassermann, posłanką PiS, przewodniczącą komisji śledczej ds. afery Amber Gold rozmawia Cezary Gmyz

CEZARY GMYZ: Gdzie się podziały pieniądze z Amber Gold? Czy wie pani, kto na tym skorzystał?

Małgorzata Wassermann: Na tym etapie nie możemy tego stwierdzić. Owszem, dysponujemy pewnymi tropami. Tych pieniędzy szukają prokuratura i syndyk. Z tego, co wiem, na ślad większości tych pieniędzy nie udało się natrafić. Na potrzeby postępowania karnego wykonano dużą analizę transakcji finansowych. Była w to zaangażowana m.in. firma Ernst & Young. Podobne analizy robiła również Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Nie znam jednak ani jednej, ani drugiej analizy. Wiadomo natomiast, że to, co do tej pory zostało zabezpieczone, to głównie nieruchomości, samochody i pewna ilość złota. Gotówki jest niewiele.

Jaką część środków, które stracili klienci Amber Gold, udało się zatem ocalić?

Nie mam precyzyjnej wiedzy. Opieram się głównie na doniesieniach medialnych. Wyłudzono ok. 850 mln zł, natomiast zabezpieczono mienie i środki o wartości ok. 50 mln zł.

Od czego komisja zacznie pracę i w jaki sposób będzie procedować?

Pracę zaczniemy 7 września. Poprosiłam posłów, aby na to posiedzenie przygotowali swoje plany. Chciałabym, aby każdy mógł zaproponować, jak widzi naszą pracę. Ja chcę przedstawić pewne rozwiązania techniczne. Przez wakacje analizowałam działalność poprzednich komisji i wyciągnęłam z tego wnioski, które – mam nadzieję – pozwolą sprawnie pracować. Na potrzeby komisji zostały już sporządzone opinie prawnicze. Będę chciała się nimi podzielić z członkami komisji. Bardzo ważną kwestią dla mnie pozostaje sprawa doradców. Jak wiadomo, komisja śledcza może mieć zarówno asystentów, jak i doradców. Będę wnioskować do Prezydium Sejmu, aby każdy poseł miał przydzielonego doradcę. Przy tak ogromnym materiale dowodowym posłowie muszą otrzymać wsparcie. Liczba dokumentów jest ogromna.

Co to za dokumenty i jaką wiedzę zgromadziły organy państwa o tej sprawie?

Wszystko wskazuje na to, że po wybuchu tej afery we wszystkich resortach, które miały styczność ze sprawą, doszło do sporządzenia audytów i raportów na ten temat. Nie chodzi tutaj jednak tylko o ministerstwa, lecz także o organy im podległe. Przeprowadzono również postępowania dyscyplinarne. Z tego, co wiem, jedyną konsekwencją, jaką wyciągnięto, było odwołanie z funkcji szefowej Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. Nadal jest ona jednak prokuratorem. W pozostałych przypadkach odmawiano wszczęcia postępowania, uznawano, że sprawy się przedawniły, albo uniewinniano obwinionych. W jednym chyba przypadku uznano winę, ale równocześnie stwierdzono, że czyn miał znikomą szkodliwość, i sprawę umorzono. W praktyce oznacza to, że nikt nie poniósł konsekwencji za to, iż doszło do funkcjonowania spółek Amber Gold. (...)

fot. Beata Zawrzel/REPORTER

Cały wywiad dostępny jest w 34/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także