Do zdarzenia doszło w nocy z czwartku na piątek, na warszawskiej ulicy Chmielnej. Wczoraj właściciele marki „Red is Bad” produkującej popularną wśród młodych ludzi odzież z patriotycznymi motywami oraz ubrania sportowe otwarli tam swój trzeci już salon firmowy. Dwa z nich działają w Warszawie, jeden z w Krakowie. O otwarciu salonu Red is Bad na Chmielnej w stolicy było głośno- właściciele firmy szeroko reklamowali jego otwarcie na portalach społecznościowych. Kilka godzin przed oficjalnym uruchomieniem salonu nieznani sprawcy zniszczyli jednak sklepową witrynę. Farbą namalowali na niej hasła "Precz z kapitalizmem" oraz logo prorosyjskiej partii „Zmiana”. Lider tej partii Mateusz Piskorski kilka miesięcy temu został aresztowany, jest podejrzewany o działanie na rzecz Rosji.
– Są tacy których boli dynamiczny rozwój Red is Bad, to co robimy mocno wpływa zwłaszcza na młode pokolenie Polaków, tysiące młodych ludzi na co dzień pokazuje dumę z polskości i silną tożsamość nosząc naszą odzież – komentuje Paweł Szopa, właściciel marki „Red is Bad”.
O firmie, która swoją aktywność zapoczątkowała trzy lata temu sprzedażą internetową stało się głośno przed rokiem, gdy prezydent Andrzej Duda podczas podróży do Chin, w samolocie założył sportowe polo tej firmy z nadrukowaną polska flagą. Środowiska lewicowe bliskie „Gazecie Wyborczej” podniosły krzyk, że paradowanie z emblematem „Red is bad” może… obrażać Chińczyków.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.