• Wojciech WybranowskiAutor:Wojciech Wybranowski

Gra w krzyżyki

Dodano:   /  Zmieniono: 
 
Przez 25 lat w Polsce nie wypracowano mechanizmu głosowania, który minimalizowałby ryzyko fałszerstw wyborczych. Eksperci podkreślają, że najłatwiej jest wpłynąć na wynik wyborów do samorządu.

Polacy, nic się nie stało – uznał najwyraźniej sąd w Nowym Tomyślu, który niedawno umorzył postępowanie w sprawie fałszerstwa wyborczego z 2010 r. w wielkopolskim Miedzichowie. Przed czterema laty w tej niewielkiej, wiejskiej gminie członkowie jednej z komisji wyborczych (urzędniczka, nauczycielki) orzekli, że w owej komisji mandat radnego przypadł miejscowemu leśnikowi uważanemu za poplecznika gminnych władz. Dopiero po wielu miesiącach i prokuratorskim śledztwie wyszło na jaw, że prawdziwym zwycięzcą wyborów w tym okręgu był kandydat ostro krytykujący lokalnych włodarzy. Sąd potrzebował aż 48 miesięcy, by zbadać sprawę i wydać wyrok... kuriozalny. Uznał bowiem, że członkowie komisji nie sfałszowali wyborów, ale „tylko się pomylili w liczeniu”. (...)

Cały artykuł dostępny jest w 43/2014 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także