Psychologia tłumu w KOD
  • Łukasz ZboralskiAutor:Łukasz Zboralski

Psychologia tłumu w KOD

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z dr. hab. Tomaszem Ochinowskim, psychologiem, historykiem biznesu i historykiem historiografii UW rozmawia Łukasz Zboralski

Łukasz Zboralski:Część psychiatrów „wyklęła” prof. Łukasza Święcickiego, który w naszym tygodniku rozmawiał o polityce i analizował m.in. ruch KOD. Czy proste potępienie, a nie polemizowanie świadczy o tym, że profesor dobrze oceniał, iż jesteśmy w kraju trochę rozedrgani i zbyt reaktywni?

Tomasz Ochinowski: (...) Fakt, że próba interpretacji pewnych zjawisk społeczno-politycznych, jako próba wyjaśnienia rzeczywistości, wywołuje u nas ostracyzm, jest wyrazem prowincjonalizmu.

To, że wspomniany wywiad nie był diagnozowaniem kogokolwiek na podstawie wypowiedzi prasowych, że nie wychwalał elektrowstrząsów, że nie zawierał sugestii, iż terapeuta może indukować swoje poglądy polityczne pacjentom itd., prof. Święcicki precyzyjnie sformuował w odpowiedzi na list psychiatrów. (...)

Do czego pana zdaniem doprowadzi Komitet Obrony Demokracji?

Nie wiem i głęboko się nad tym zastanawiam. Zachowania tłumu, generalnie rzecz biorąc, mogą iść w dwu kierunkach. Jeden prowadzi do paniki. Drugi to „smart mob”, czyli zjawisko mądrego tłumu. Pierwszym historycznym przykładem mądrego tłumu, który znam, było to, co wydarzyło się w latach 80. ubiegłego wieku na Filipinach. Wówczas kard. Sin po głębokim namyśle zdecydował się zaapelować przez radio Veritas do ludzi i poprosił, by wyszli na ulice modlić się na różańcu. Tak się udała bezkrwawa rewolucja.

Mądry tłum zdarzył się też w Polsce – to przecież przypadek Solidarności. Wstępne obserwacje, które świadczyły o symptomach mądrego tłumu, notowali też moi studenci bezpośrednio po katastrofie smoleńskiej. Ludzie wtedy wyszli na ulice, byli dla siebie delikatni. Było tak też po śmierci Jana Pawła II. Mam nadzieję, że liderzy KOD pójdą w tym kierunku, w kierunku mądrego tłumu.

Pytam o rozwój KOD, bo nikt nie odmawia prawa do demonstrowania przeciw władzy. Wyśmiana została niezdrowa przesada. Krytyka jest przecież niezbędna, prawda?

Władza bez krytyki przestaje być władzą w demokratycznym sensie tego słowa. Tylko to nie może przekraczać granicy, za którą zaczyna się sianie paniki. (...)

fot. Włodzimierz Wasyluk

Całość recenzji dostępna jest w 22/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także