Sprawiedliwość, która nie zna litości

Sprawiedliwość, która nie zna litości

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z Ewą Stankiewicz, reżyserką, dziennikarką, prezesem stowarzyszenia Solidarni 2010 rozmawia Marcin Makowski

MARCIN MAKOWSKI: Krzysztof Kłopotowski nazwał panią w 2012 r. polską Joanna d’Arc. Czuje się pani natchniona do walki o prawdę?

EWA STANKIEWICZ: Bardzo nie lubię tego porównania. Ja nie czuję natchnienia, tylko mówię to, co myślę, i sądzę, że jestem w tym racjonalna. (...) Ja walczę o prawdę wokół Smoleńska, a to walka o istnienie państwa polskiego. Dlatego mówię wszystko wprost, bo jestem przekonana, że mam rację, a na jej poparcie dowody. Chcę żyć w demokratycznym państwie, w którym wszyscy są równi wobec prawa. Jeśli ktoś zawinił, bez względu na pozycję, to powinien ponieść sprawiedliwą karę.

Na przykład karę śmierci? To właśnie postulowała pani, mówiąc o winie Donalda Tuska?

Donald Tusk przekazując śledztwo smoleńskie w ręce Rosjan oraz rozdzielając wizyty premiera i prezydenta w Katyniu, przyczynił się do zamordowania Lecha Kaczyńskiego. Takiej zdrady, jakiej on się dopuścił, Polska nie widziała od czasów targowicy. Choćby tylko za to działanie na szkodę Polski powinien ponieść najwyższy wymiar kary, który należałoby przywrócić do prawodawstwa ze względu na wyjątkowe okoliczności. (...)

Dopuszcza pani ewentualność własnego błędu w ocenie sytuacji? Co, jeśli do procesu dojdzie, ale Donald Tusk zostanie uniewinniony?

Nikt nie jest nieomylny, natomiast to, co wiemy, jest porażające. Jeśli chodzi o decyzję sądu, to oczywiście wszystko może się zdarzyć, bo do tej pory wymiar sprawiedliwości nie osądzał, ale osłaniał Tuska. (...)

Zawieśmy na chwilę domysły i gdybania, a porozmawiajmy o konsekwencjach tego, co się stało z polskim społeczeństwem po Smoleńsku. Czy zgadza się pani ze słowami Andrzeja Dudy, że dzisiaj powinniśmy wybaczyć wiele gorzkich słów, które po tej tragedii ze wszystkich stron padły? Widzi pani w ogóle przestrzeń na pojednanie?

Bardzo bym chciała, żeby w Polsce nastąpiło pojednanie i przebaczenie, ale to nie może się dokonać na bazie fałszu. Nie da się pojednać z grasującym mordercą ani zawodowymi PR-owcami. Nie ma drogi na skróty. Zaapelowałabym tak do rządzących: pozwólcie nam wybaczyć. Przywróćcie sprawiedliwe państwo. (...)

fot. Włodzimierz Wasyluk

Cały wywiad dostępny jest w 16/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Rozmawiał: Marcin Makowski
Czytaj także