Przypomnijmy, że w styczniu 2018 roku wyemitowano odcinek "Superwizjera", w którym dziennikarze twierdzili, że przedostali się z ukrytymi kamerami do środowiska polskich neonazistów. Szokujące nagrania, na których zarejestrowano uczestników imprezy zorganizowanej z okazji 128. urodzin Adolfa Hitlera oraz festiwalu podczas którego wznoszono okrzyki „Sieg Heil” pokazano na antenie TVN. Po upublicznieniu reportażu ruszyło prokuratorskie śledztwo, do akcji wkroczyła ABW, policja i inne służby. Sprawą zajmuje się Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śląskim.
Czytaj też:
Nowe ustalenia ws. "urodzin Hitlera"
"GW": Jakub Kalus pomagał oskarżonym
Jak podaje dzisiejsza „Gazeta Wyborcza”, sprawę komplikuje rola asystenta sędziego – Jakuba Kalusa, który jak ustaliła gazeta, miał doradzać organizatorom "urodzin Adolfa Hitlera". "Instruował ich, jak mają się zachować podczas śledztw, przygotowywał im pisma procesowe i wezwania do mediów" – czytamy w dzienniku.
Gazeta twierdzi, że dotarła do maili wysyłanych pomiędzy Kalusem a liderem stowarzyszenia Duma i Nowoczesność Mateuszem S. ps. "Sitas", organizatorem "urodzin Adolfa Hitlera". Z wiadomości wynika, że Jakub Kalus (wówczas asystent sędziego) miał dawać Mateuszowi S. i innym oskarżonym, wskazówki związane z toczącym się śledztwem.
Kalus pracował jako asystent sędziego w gliwickim sądzie rejonowym od 2013 roku, od sierpnia 2017 roku do lutego 2018 roku był delegowany do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości. Z MS wrócił do pracy w sądzie w Gliwicach, a następnie w październiku 2018 roku awansował i pracuje w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach.
W listopadzie 2017 roku Kalus brał udział w pikiecie narodowców, którzy w Katowicach powiesili na symbolicznych szubienicach zdjęcia europosłów PO. Jak informowało w marcu br. Ministerstwo Sprawiedliwości, kiedy tylko resort otrzymał informacje o udziale Kalusa w pikiecie, jego delegacja została zakończona (luty 2018 r.).
Czytaj też:
Trzaskowski niezadowolony z decyzji sądu. "Informuję, że jeżeli po raz kolejny..."