Świat Applebaum i Sikorskiego
  • Marcin MakowskiAutor:Marcin Makowski

Świat Applebaum i Sikorskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Anne Applebaum
Anne Applebaum 
On robił błyskotliwą karierę polityczną, ona została znaną dziennikarką. Jak to się stało, że wizerunek Sikorskiego legł w gruzach, a jego żona tak bardzo angażuje się politycznie w swoich tekstach?

Anne Applebaum po incydencie na pogrzebie „Inki” i „Zagończyka” w mediach społecznościowych napisała z emfazą: „Punkt zwrotny w Polsce: Neofaszyści pobili »liberałów« w miejscu publicznym. Policja nie zareagowała. Rząd broni neofaszystów”. Wyszła jej wiadomość jak z Radia Erewań, bo nie faszyści – lecz zwykli ludzie, nie poblili – ale krzyczeli, policja zareagowała, a rząd nie miał z tym nic wspólnego. (...)

Wygląda więc na to, że dziennikarka nie potrafi już opanować niechęci do polskiej prawicy. Chociaż na zarzuty o to, że wraz z mężem stoją za falą zagranicznych publikacji krytykujących nowy polski rząd, odpowiadała niewinnie: „Nie jestem w stanie kontrolować tego, co się pisze o Polsce”. (...)

Sukcesy nie wzięły się znikąd, od początku podporą była wpływowa rodzina amerykańskich Żydów. Ojciec Anne to adwokat i lobbysta spółek energetycznych Harvey M. Applebaum (...) Również matka dziennikarki – Elizabeth Bloom Applebaum – należy do osób wpływowych. Od lat związana jest z Corcoran Gallery of Art, największą prywatną galerią sztuki w Waszyngtonie, działa w zarządach organizacji charytatywnych. (...)

Mimo że w anglosaskiej nomenklaturze o takich związkach jak Sikorskiego i Applebaum mówi się „power couple”, ich małżeństwo traktowane było jako mezalians. Ona z dobrego amerykańskiego domu, on syn nieznanych polskich projektantów. A jednak zaiskrzyło, mimo że oboje byli wtedy w innych związkach. (...)

Chobielin dla wielu stał się przykładem bufonady małżeństwa, które chciało żyć jak na brytyjskiej prowincji. W 2014 r. resort administracji i cyfryzacji zgodził się na wydzielenie 13-hektarowej posiadłości, która miała zostać osobną wsią – Chobielinem Dworem. Sikorski przekonywał, że dzięki temu zagraniczni goście łatwiej zlokalizują posiadłość. (...)

Nie jest zatem teorią spiskową twierdzenie, że większość dziennikarzy tytułów takich jak „Economist”, Politico, „Financial Times”, „The New York Times” czy „The Washington Post”, którzy w negatywnym świetle przedstawiają sytuację w Polsce, to starzy znajomi z podobną agendą.

Cały artykuł dostępny jest w 36/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także