Rusza komisja śledcza ws. afery Amber Gold

Rusza komisja śledcza ws. afery Amber Gold

Dodano:   /  Zmieniono: 
Amber Gold
Amber Gold
Dziś rozpoczną się prace sejmowej komisji śledczej ds. afery Amber Gold, która zbierze się na pierwszym, merytorycznym posiedzeniu. Parlamentarzyści mają rozmawiać m.in. o tym, do kogo wystąpić z prośbą o udostępnienie akt spraw, dokumentów i materiałów.

Kto zasiada w komisji?

Przypomnijmy, że komisja śledcza powstała pod koniec lipca. Wówczas wybrano również jej skład. Przewodniczącą komisji została Małgorzata Wassermann z PiS, a jej zastępcami Paweł Grabowski (Kukiz'15) i Marek Suski (PiS). Oprócz nich w komisji zasiądą posłowie .Nowoczesnej Krzysztof Brejza i Witold Zembaczyński, a także Andżelika Możdżanowska z PSL. Z ramienia PiS w komisji będą uczestniczyć jeszcze Joanna Kopcińska, Jarosław Krajewski i Stanisław Pięta.

Komisja na dzisiejszym posiedzeniu zajmie się m.in. dyskusją na temat toku prac, listy i harmonogramu przesłuchań osób, które miałyby stawić się przed komisją. Oprócz tego komisja ma ustalić liczbę swoich stałych doradców, których kandydatury zgłoszą posłowie.

Spór Wassermann z Brejzą

Wassermann zapowiedziała już, że będzie starała się dzisiaj przekonać posłów, aby zwrócili się do wszystkich instytucji o przesłanie dokumentów, jakie mają w tej sprawie. - Spodziewamy się, że będzie tego bardzo, bardzo dużo. Samych postępowań karnych i około karnych toczyło się kilkanaście, o ile nie kilkadziesiąt. Zobaczymy, jak szybko instytucje, ministerstwa czy prokuratura będą wysyłać dokumenty - powiedziała w TVP Info.

Z takim stwierdzeniem przewodniczącej komisji nie zgodził się Brejza z .Nowoczesnej, który powiedział dziś, że zmarnowano półtora miesiąca - Nie było nawet wystąpienia, przesłania tego materiału. Zapowiada się przewlekanie, tworzenie takiego tasiemca, serialu. Cel jest ewidentny, polityczny – przeciąganie prac - dodał.

Na zarzuty posła odpowiedziała szybko Wassermann, która podkreśliła, że najpierw należy przeczytać akta, a dopiero później wzywać świadków. - Jeżeli pan poseł wyobraża sobie, że ja będę wzywała świadków bez znajomości akt, codziennie ich przesłuchiwała i zadawała pytania nie wiadomo o co, to jest w dużym błędzie. Albo świadczy to o tym, że on chce przeprowadzić tę komisję w taki sposób jak była komisja hazardowa - powiedziała dziś w Sejmie.

Kto zostanie przesłuchany?

Wassermann przyznała wczoraj w TVP info, że część instytucji państwowych nie działało ws. afery Amber Gold tak, jak trzeba. Przewodnicząca wskazała m.in. na prokuraturę, urzędy skarbowe, Ministerstwo Finansów, NBP, UOKiK, KNF, czy Ministerstwo Gospodarki. Jak dodała, komisja będzie mieć wiele pytań do byłego premiera Donalda Tuska, byłego prezesa NBP Marka Belki, byłego ministra finansów Jacka Rostowskiego, byłego ministra transportu Sławomira Nowaka, czy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. - Po kilkumiesięcznej analizie sprawy muszę powiedzieć, że stan państwa to jednak katastrofa. A jeżeliby potwierdziły się powiązania z politykami, to po prostu mafia - oceniła.

Afera Amber Gold

Firma Amber Gold powstała w styczniu 2009 roku, zarejestrowano ją jako  Grupę Inwestycyjną Ex Sp. z o. o., nazwę zmieniła w lipcu tego samego roku. Jej założycielem był Marcin P., który jeszcze przed stworzeniem przedsiębiorstwa otrzymywał warunkowe wyroki za oszustwa. Amber Gold podawała się za firmę składującą metale szlachetne, inwestowała w złoto i inne kruszce, a także oferowała klientom kontrowersyjne lokaty w złoto, srebro i platynę, podpisując z nimi tzw. „umowy składu”.

Komisja Nadzoru Finansowego zastrzeżenia co do działalności Amber Gold zgłaszała już w grudniu 2009, zaznaczając, że firma nie posiada zezwolenia na czynności bankowe, w szczególności na przyjmowanie wkładów pieniężnych w celu obciążenia ich ryzykiem. Ani Urząd Skarbowy, ani Prokuratura Rejonowa w Gdańsku nie podjęły jednak czynności w tej sprawie. Dopiero po odwołaniu od decyzji prokuratury, sąd zlecił śledczym ponowne przyjrzenie się sprawie, jednak w sierpniu 2010 roku śledztwo umorzono. Dopiero po kolejnym zażaleniu KNF sąd uznał, że śledczy mają podjąć dochodzenie, w lipcu 2012 roku postępowanie przejęła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.

13 sierpnia 2012 zapadła decyzja o likwidacji spółki i zamknięciu jej oddziałów, a także o wypowiedzeniu wszystkim klientom przedsiębiorstwa obowiązujących umów depozytów towarowych. Plichcie postawiono w sumie 17 zarzutów, a jego żonie 12. Były to m.in.: poświadczenia nieprawdy, nieskładanie sprawozdań finansowych spółki, działalność kantorowa bez wpisu do rejestru i działalność bankowa bez zezwolenia. Liczne zarzuty niedopełnienia obowiązków postawiono też pracownikom gdańskich urzędów skarbowych, a także sądów. Kwota roszczeń wobec Amber Gold przekroczyła 600 mln złotych. Głównemu oskarżonemu grozi za to 15 lat więzienia.

Małżeństwo P. skarży Polskę do Strasburga

Marcin P., były prezes Amber Gold skarży Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Jego zdaniem tymczasowe aresztowanie jest przewlekłe. Wcześniej podobną skargę złożyła także jego żona Katarzyna P. P. powołał się w skardze na art. 5 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, w którym mowa jest o tym, że każdy aresztowany powinien być sądzony w rozsądnym terminie albo zwolniony na czas procesu.

kg

fot. WIKIPEDIA/ PATRYK MATYJASZCZYK/ CC BY-SA 3.0

TVP Info

Czytaj także