3 maja przed wykładem szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska w Auditorium Maximum UW przemówienie wygłosił Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny magazynu "Liberte", który ostro zaatakował polski Kościół katolicki. Jego słowa wywołały burzę.
Beata Kempa, komentując wypowiedź Jażdżewskiego w TVP1 przekonywała, że "chodzi o całkowite unicestwienie Kościoła i chrześcijaństwa w Polsce". Jej zdaniem polityk, który tak długo jak Tusk funkcjonuje w przestrzeni publicznej, powinien odciąć się od słów naczelnego "Liberte".
Dopytywana o przyszłość Tuska w polskiej polityce, minister oceniła, że jeśli będzie chciał wrócić, to w PO "nie będzie miał miękkiego lądowania", bo Grzegorz Schetyna "zadbał o wycięcie jego zwolenników".
– Jeśli chce (Tusk – red.) wrócić, to tylko po to, by odzyskać władzę (…). Skutki jego 8-letnich rządów są widoczne: ogromna luka vatowska, mizerne wpływy do budżetu, OFE, wyższy wiek emerytalny. Dobrze się żyło kilku panom i jakiejś grupie przestępczej, a Polacy mieli rozumieć, że są czasy transformacji. Tacy są liberałowie. Przeciętny człowiek, jego problemy ich nie interesują – przekonywała Kempa.
Czytaj też:
Ziemkiewicz o Jażdżewskim: Wannabe Tusk skardł show królowi Europy