Demokracja jakobińska

Demokracja jakobińska

Dodano:   /  Zmieniono: 
Poprzednie rządy zawłaszczały państwo, ale PiS robi to w sposób, który ma znamiona przebudowy ustrojowej - pisze w najnowszym numerze tygodnika "Do Rzeczy" Roman Graczyk.

Odpowiadając moim szanownym polemistom, najpierw dwa słowa o pewnym szczególe, który podnoszą zarówno Piotr Semka, jak i Kamila Baranowska. Powiadają oni, że zlekceważyłem fakt, iż wojna o Trybunał Konstytucyjny zaczęła się od bezprawnej nominacji dwóch sędziów przez większość PO-PSL u schyłku poprzedniej kadencji Sejmu. W istocie stwierdziłem, że spór o TK „został wielokrotnie opisany, więc nie ma powodu go tutaj streszczać”. W tej krótkiej formule zawarta była myśl o początkach sporu właśnie – o czym sam wielokrotnie pisałem (prawda, że nie w "Do Rzeczy").

Zakładałem – niesłusznie, jak się okazuje – że sprawa jest wyjaśniona i że do pewnych argumentów już się nie będzie wracać. Bo uważam argument z bezprawnego obsadzenia dwóch miejsc w TK za bałamutny. Owszem, miał on swoją wagę w czerwcu 2015 r. – wtedy gardłowałem przeciwko PO – ale nie po całej serii działań PiS w sprawie TK, tym bardziej w sytuacji, gdy tamta przyczyna ustała. Wszak to sam Trybunał unieważnił ten wybór w grudniu 2015 r.

Niezbyt dobrze rozumiem więc słowa Kamili Baranowskiej, że „sędziów Trybunału mocno obciąża dziś brak reakcji na sytuację z czerwca ubiegłego roku, kiedy to PO dokonywała zamachu na Trybunał”. Czy unieważnienie wyboru dwóch „nadliczbowych” sędziów nie jest najdalej idącą, najbardziej jednoznaczną reakcją, jaką tylko można sobie wyobrazić?

Cały artykuł dostępny jest w 36/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także