Wczoraj "Fakt" poinformował, że dwa lata temu do schroniska dla zwierząt w Toruniu trafiły dwie suczki – Czarna i Mamba. Były to psy Joanny Scheuring-Wielgus. – Musieliśmy oddać psy, bo mam alergię (...) Kundli nikt ze znajomych nie chciał – cytuje słowa posłanki tabloid. "Fakt" wytyka Scheuring-Wielgus hipokryzję, bo – według dziennika – pół roku temu, dokładnie w grudniu 2018 r., posłanka przed tym samym schroniskiem walczyła o prawa zwierząt. Pytana wtedy przez dziennikarzy o oddane psy odparła, że "przecież nie zostawiła ich w lesie".
O zajęcie stanowiska wobec postępowania posłanki zaapelowały do Roberta Biedronia (lidera Wiosny, z list której Scheuring – Wielgus kandyduje do PE), organizacje broniące praw zwierząt.
“Jako organizacje ochrony zwierząt, od lat walczące z bezdomnością zwierząt prosimy Pana o zajęcie stanowiska w sprawie rozdźwięku między deklaracjami, a rzeczywistym działaniem Pani Posłanki Joanny Scheuring – Wielgus w sprawie oddania przez nią do schroniska jej dwóch prywatnych psów” – czytamy w liście.
„Odpowiedź Pani Poseł na ujawnienie informacji o tym wydarzeniu jest dla nas szokująca i niezrozumiała. Słowa »w nowym mieszkaniu moje psy nie miałyby przestrzeni, do której były przyzwyczajone i po prostu by się męczyły« oraz »nikt nie chciał kundli« są dla nas nieetyczne i pokazują zupełny brak empatii dla zwierząt, które obdarzyły Panią Poseł miłością i zaufaniem. Schroniska istnieją, ponieważ w Polsce panuje ogromna na skalę światową bezdomność zwierząt. Aktualnie przebywa w nich prawie 100.000 zwierząt. Te miejsca to ostateczność, a nie bezpieczna przystań. Oddanie najwierniejszych przyjaciół z domu, który kochają, do najgorszego dla nich miejsca jawi nam się jako okrutne i nieodpowiedzialne” – tłumaczą dalej działacze na rzecz zwierząt.
W liście podkreślono także, że kiedy posłanka chciała oddać psy była już osobą znaną i mogła „z łatwością znaleźć swoim psom nowe domy, skoro sytuacja życiowa tego wymagała”.
„Nad tą sprawą ubolewamy szczególnie mocno, gdyż dotąd znaliśmy Panią Posłankę Scheuring – Wielgus jako osobę głośno deklarującą troskę o dobro zwierząt. Zaistniała sytuacja szkodzi sprawie walki o prawa zwierząt podwójnie. Zaszkodziła zwierzętom Pani Posłanki i pokazała, że deklaracje polityków nie idą w parze z działaniami” – napisali dalej twórcy listu.
Pod apelem do Roberta Biedronia podpisało się wiele organizacji zajmujących się zwierzętami, w tym Fundacja VIVA!, OTOZ Animals czy Straż dla Zwierząt w Polsce.
Czytaj też:
Scheuring-Wielgus tańczy w nowy spocie. Film hitem internetuCzytaj też:
Szydło kontra PSL. Ostra riposta wicepremier