Gazeta pisze, że w 2018 r. Czesi wykonali aż 98,5 proc. wszystkich zagranicznych operacji zaćmy na koszt Narodowego Fundusz Zdrowia. Najchętniej korzystali z nich mieszkańcy Śląska (5,7 tys. wniosków), Dolnego Śląska (4 tys.) i Małopolski (2 tys.).
Cytowany przez dziennik były prezes NFZ Marcin Pakulski wyjaśnia, dlaczego akurat Polacy z tych regionów jeżdżą na leczenie za granicę. – Jest blisko i nie ma bariery językowej, a czeskie kliniki coraz częściej zatrudniają polskich lekarzy i pielęgniarki – tłumaczy.
Najważniejszym powodem są jednak kolejki, bo ponad rok czekania to wciąż bardzo długo. Polacy korzystają więc z dyrektywy transgranicznej, która gwarantuje obywatelom UE równy dostęp do świadczeń – czytamy w "Rz".
Gazeta wymienia m.in. szpital MSWiA w Warszawie, który pierwszy wolny termin na operację zaćmy oferuje już na 31 października 2019 r., ale np. w Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu trzeba czekać trzy lata – do 7 listopada 2022 r.
Jak podkreślono w artykule, NFZ zwraca za zabiegi Czechom i Litwinom, choć obsługa wniosków o zwrot kosztów leczenia za granicą jest dla Funduszu kosztowna i czasochłonna.
Czytaj też:
Raport: Jak leczy się cukrzycę w Polsce 2019