Wicemarszałek Sejmu zatankowała i nie zapłaciła. Teraz się tłumaczy

Wicemarszałek Sejmu zatankowała i nie zapłaciła. Teraz się tłumaczy

Dodano: 
Barbara Dolniak
Barbara Dolniak Źródło: PAP / Tomasz Gzell
Wicemarszałek Sejmu Barbara Dolniak zatankowała i zrobiła zakupy na jednej ze stacji benzynowych. Za paliwo jednak nie zapłaciła. Posłanka tłumaczy, że nie było to z jej winy.

"Ciepłe lato, śląski Ustroń i Barbara Dolniak za kierownicą swojego samochodu. W pewnym momencie zjeżdża na stację benzynową i tankuje auto. Wchodzi do budynku, bierze sok, podchodzi do kasy i kartą płatniczą reguluje należność. Problem w tym, że płaci tylko za napój, a za benzynę już nie" – pisze "Super Express".

W rozmowie z tabloidem posłanka klubu PO-KO tłumaczy jak doszło do tej sytuacji. Przekonuje, że nie było w tym jej winy. – Płaciłam za zakupy i paliwo. Okazało się, że kasjer nie policzył wszystkiego, a ponieważ nie zabrałam paragonu, po prostu tego nie zauważyłam – relacjonuje Dolniak i zapewnia, że sprawa niezwłocznie została wyjaśniona, uiściła brakującą kwotę jak tylko dowiedziała się o całej sprawie. – Nie było tu żadnej mojej winy, wbiłam PIN, odebrałam kartę i wyszłam ze stacji – dodaje. Z ustaleń "SE" wynika, że posłanka musiała dopłacić 87,80 zł.

Wersję posłanki potwierdza policja. Jak informuje komisarz Rafał Domagała z komendy powiatowej policji w Cieszynie, kasjer nie zapytał Dolniak czy tankowała paliwo i dokonał płatności tylko za napój. – Wcale nie miała zamiaru kradzieży. Była przekonana, że zapłaciła wtedy rachunek za paliwo i napój. Sprawa została rozpatrzona jako nieumyślne działanie, wynikające z roztargnienia obydwu stron – wyjaśnia.

Źródło: se.pl
Czytaj także