"Wystąpienie Kidawy-Błońskiej to uśmiech rozpaczy Platformy"

"Wystąpienie Kidawy-Błońskiej to uśmiech rozpaczy Platformy"

Dodano: 
Tadeusz Płużański, prezes Fundacji "Łączka"
Tadeusz Płużański, prezes Fundacji "Łączka" Źródło: PAP / Andrzej Rybczyński
Wystawienie Kidawy-Błońskiej to próba rozpaczliwej obrony posiadanego stanu posiadania. Obrony przede wszystkim przed rosnącą w siłę lewicą. I właśnie te działania służą nie tyle wygranej z Prawem i Sprawiedliwością, co raczej walce o zachowanie przy sobie wyborców, którzy zaczęli uciekać w kierunku Sojuszu Lewicy Demokratycznej – mówi portalowi DoRzeczy.pl Tadeusz Płużański, historyk i publicysta, szef publicystyki w TVP Historia.

Jak ocenia Pan wystąpienie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, kandydatki na premiera z ramienia Koalicji Obywatelskiej?

Tadeusz Płużański: Pani marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska odegrała swoją rolę. Miała ocieplić wizerunek Platformy Obywatelskiej i zaproponować jakiś program, bo o dotychczasowym, tzw. sześciopaku Grzegorza Schetyny wszyscy, łącznie z samym przewodniczącym PO zapomnieli.

Udało się?

Został zaprezentowany jakiś program, bardzo rozbudowany. Zdaniem ekspertów także bardzo kosztowny, można powiedzieć, że zbiór pobożnych życzeń. Mamy podawane z uśmiechem hasła co zrobić, by ludziom żyło się lepiej. Znamy to – to jest kontynuacja polityki miłości Donalda Tuska i Ewy Kopacz. Schetyna nie potrafił tego robić w sposób wiarygodny, więc postanowił wystawić Kidawę-Błońską.

Na ile ta zmiana retoryki, wystawienie Kidawy-Błońskiej pomoże Koalicji Obywatelskiej w nadchodzących wyborach?

Myślę, że to krzyk, a mówiąc precyzyjniej ‘’uśmiech rozpaczy” ze strony KO. Obliczony na to, by uciec przed totalną już klęską. W wystąpieniu Kidawy-Błońskiej znalazło się wszystko, łącznie z tym, że nie będzie plastiku. Że znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki kolejki do lekarzy, ludzie przestaną umierać na raka. Platforma nagle przypomniała też sobie o ludziach starszych, o przywróceniu paru rzeczy, które sami zlikwidowali. Te zapowiedzi są kompletnie niewiarygodne, i uśmiech Małgorzaty Kidawy-Błońskiej niewiele może tu zmienić.

Jednak podobny manewr zrobił w 2015 roku PiS, wystawiając Andrzeja Dudę na prezydenta i Beatę Szydło na premiera. Pan nie wierzy w to, że w przypadku PO podobne zagranie się uda?

Gdyby Platforma poważnie podchodziła do sprawy, to manewr z wystawieniem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej powinna zrobić kilka miesięcy temu. I wtedy przedstawić propozycje programowe. Teraz to jest próba rozpaczliwej obrony posiadanego stanu posiadania. Obrony przede wszystkim przed rosnącą w siłę lewicą. I właśnie te działania służą nie tyle wygranej z Prawem i Sprawiedliwością, co raczej walce o zachowanie przy sobie wyborców, którzy zaczęli uciekać w kierunku Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Czytaj też:
Ziemkiewicz: Jak PO nie hejtuje, to nie żyje
Czytaj też:
Morawiecki kontra Kidawa-Błońska. Kto będzie lepszym premierem?

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także