Ziobro: To, co robi PO to wyraz desperacji, teatr. Tam nie ma powagi, nie ma sensownego myślenia

Ziobro: To, co robi PO to wyraz desperacji, teatr. Tam nie ma powagi, nie ma sensownego myślenia

Dodano: 
Zbigniew Ziobro
Zbigniew ZiobroŹródło:PAP / Jakub Kamiński
– To jest wyraz pewnej desperacji i braku realnego programu. Tam nie ma wizji, tam nie ma wyliczeń, tam nie ma sensownego myślenia w kategoriach strategii rozwoju państwa –  tak propozycje programowe Koalicji Obywatelskiej skomentował minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro w programie Ewy Bugały „W pełnym świetle" w TVP Info.

– Wiele wskazuje, że ta pani się dobrze bawiła, i to w takich konwencjach kabaretowych. (...) Wszyscy widzą, że to jest trochę teatr, że w tym nie ma powagi i że te przejęzyczenie, które każdemu się mogło zdarzyć, nie ma co być złośliwym wobec pani kandydat, ale ono raczej ujawnia brak wiary jej samej w to, co mówi. To są hasła, które nawet nie zostały dokładnie wyuczone, bo pani kandydat nie ma przekonania, co do tego, że będzie je mogła i chciała realizować, myślę że tonący chwyta się brzytwy. Myślę o panu Grzegorzu Schetynie. (...) Żałuję, że nie było jakiejś sensownej oferty, która byłaby dla nas wyzwaniem – mówił Zbigniew Ziobro.

Ziobro: Donald Tusk i Ewa Kopacz powinni stanąć przed Trybunałem Stanu

–Z całą pewnością powinni stanąć, dlatego że oni doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że na przestrzeni długich lat ich rządów, rok do roku zwiększała się luka VAT-owska i jedynym wytłumaczeniem tej sytuacji był proceder przestępczy związany z wyprowadzaniem VAT-u. Co więcej, analizy, jakie znalazły się w raportach policji czy CBŚ potwierdzały: oni wiedzieli, że tak się dzieje i nic nie robili. (...) Za to powinni odpowiedzieć - wskazał w rozmowie z Ewą Bugałą.

Ziobro został też zapytany, skąd PiS weźmie pieniądze na realizację programu, w tym hat-tricka Jarosława Kaczyńskiego. – Po pierwsze ze wzrostu gospodarczego i właściwego gospodarowania środkami. (...) Natomiast, jeżeli mówimy o drugim aspekcie naszej działalności, to jest skuteczne uderzenie w patologie. Za czasów Platformy Obywatelskiej wypływały gigantyczne pieniądze wyprowadzane do wąskich grup interesów, związanych tak naprawdę ze zorganizowaną przestępczością mafijną, choćby przestępczością VAT-owską, ale też mafiami paliwowymi i innymi grupami, które de facto cieszyły się ochroną państwa Platformy Obywatelskiej – wyliczał.

–Oprócz tego zaostrzyliśmy kary, z górnej granicy pięciu do dwudziestu pięciu lat pozbawienia wolności, przestraszyliśmy przestępców i oni się wynieśli za granicę, okradają innych. Natomiast boją się popełniania tych przestępstw tutaj. Co roku mamy o 40 mld więcej i możemy te pieniądze angażować dla Polaków na programy społeczne - dodał.

Ziobro o aferze hejterskiej w inowrocławskim ratuszu: Są bardzo twarde dowody na to, że Brejza był osobiście zaangażowany

- To jest idealny przykład pokazujący pewne można powiedzieć bliźniacze zjawisko. W Ministerstwie Sprawiedliwości pojawiły się takie sytuacje, a z całą pewnością mamy bardzo twarde dowody wskazujące na to, że pan Brejza, który jest szefem kampanii PO i kandydatem tej partii na ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, osobiście był zaangażowany - on sam - a nie jego współpracownicy, w organizowanie, jak to się teraz mówi "farmy trolli" i atakowanie swoich przeciwników. Co więcej, tam pracownicy wykonujący takie zadania byli opłacani z pieniędzy podatników, ze środków publicznych, więc można powiedzieć, że dochodziło do kradzieży mienia publicznego na użytek prywatnych interesów partii o nazwie Platforma Obywatelska - powiedział.

Ziobro o dymisji wiceministra sprawiedliwości Piebiaka: Kilku sędziów zajęło się w prywatnym czasie zajęciem, którego nie mogłem zaakceptować

– My mówiliśmy, że w państwie, którym zarządzamy mogą się znaleźć różni ludzie i nie gwarantowaliśmy, że wszyscy będą aniołami, ale obiecywaliśmy, że w odróżnieniu od Platformy, jeżeli wyjdą jakieś nieprawidłowości lub podejrzenia, będziemy natychmiast reagować stanowczo. I rzeczywiście pojawiła się sytuacja, gdzie w ministerstwie sprawiedliwości, kilku sędziów na kilkuset pracujących zajęło się w prywatnym czasie na prywatnych forach internetowych zajęciem, którego nie mogłem zaakceptować - powiedział.

Dodał, że nie ma uprawnień do śledzenia prywatnej korespondencji pracowników. – Nawet nie miałbym takiej możliwości i rzecz jasna uprawnień, bo to, co ktoś robi w swoim prywatnym czasie to ja nijak nie mam do tego dostępu, chyba że toczy się śledztwo i jest podejrzenie przestępstw kryminalnych, a tak oczywiście nie było. (...) Jest konflikt w środowisku, konflikt w rodzinie sędziowskiej, a takie są najbardziej bolesne i brutalne czasami. (...) U niektórych emocje chyba wzięły górę, wtedy rozum czasami niestety gaśnie i zaczęli odpowiadać, czując się słusznie pokrzywdzeni, natomiast to nie usprawiedliwia zachowań, które, jeśli się potwierdzi oczywiście, mogły mieć miejsce, dlatego podjąłem stosowne działania – ocenił.

Źródło: TVP Info
Czytaj także