Kik: Elektorat lewicy socjalnej skutecznie przejęło PiS

Kik: Elektorat lewicy socjalnej skutecznie przejęło PiS

Dodano: 
Prof. Kazimierz Kik
Prof. Kazimierz Kik Źródło: PAP / Michał Walczak
Jest rzeczą paradoksalną, że dziś mamy w Polsce socjalną prawicę. I to, co kiedyś pozwalało zwyciężyć SLD, dziś pomaga zwyciężać PiS-owi. Lewica to nie tylko wartości, ale też interesy tych grup, które powinna reprezentować. I polska lewica o tych interesach zapomniała. W efekcie straciła elektorat socjalny. Na rzecz Prawa i Sprawiedliwości – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Czy to co się dzieje – z jednej strony awantury po lewej stronie sceny politycznej, z drugiej – obietnice podwyższenia płacy minimalnej i programy społeczne PiS – sprawia, że to partia rządząca przejęła rolę lewicy w Polsce?

Prof. Kazimierz Kik: Przejęła rolę lewicy socjalnej. Bo pamiętajmy, że lewica to są dwa pola działania. Bardziej liberalne, czyli skupione na wartościach, i drugie socjalne, skupione na wsparciu dla najsłabszych, wykluczonych. I w Polsce doszło do rozdzielenia tych dwóch nurtów. To, co dziś jest po stronie formalnie określającej się jako lewica, to ten nurt bardziej liberalny, światopoglądowy. Natomiast ten nurt socjalny, stał się „sierotą”, zgubioną gdzieś po drodze przez Sojusz Lewicy Demokratycznej. I dziś Prawo i Sprawiedliwość podniosła te lewicowe postulaty i je przejęła.

Czyli oznacza to, że lewicowy elektorat ma do wyboru – albo wartości lewicowe, ale bez realizacji postulatów socjalnych, albo głosowanie na bardziej konserwatywny w sferze wartości, ale za to z realizacją programów socjalnych?

Najpierw może odpowiedzmy sobie na pytanie jak wygląda dziś elektorat lewicowy. Elektorat ten jest także niejednolity. Jeśli chodzi o postulaty lewicowo-liberalne, światopoglądowe, popiera je elektorat głównie ludzi młodych z wielkich miast. Skupianie się na wartościach, światopoglądzie, jest proste. Nie wymaga wiedzy ekonomicznej, pogłębionych analiz. Wystarczy chodzić i protestować, domagać się realizacji projektów ideologicznych. Elektorat socjalny to pracownicy, ludzie z mniejszych miast. Kiedyś elektorat lewicowy wspólnie głosował na Sojusz Lewicy Demokratycznej. Przypomnę, że w roku 2001 SLD-UP otrzymało wsparcie około 40 proc. wyborców.

Nie zostało z tego wiele?

Nie, bo SLD w czasie swoich rządów uległa gospodarczym projektom neoliberałów. Efektem była utrata całego nurtu socjalnego. Dziś po stronie lewicy jest tylko elektorat światopoglądowy. Bo od wyborów 2005 roku SLD już nie przekraczał poparcia 10 proc. I taka jest realna wielkość elektoratu lewicy światopoglądowej. A elektorat socjalny przejął PiS. Jest rzeczą paradoksalną, że dziś mamy w Polsce socjalną prawicę. I to, co kiedyś pozwalało zwyciężyć SLD, dziś pomaga zwyciężać PiS-owi. Lewica to nie tylko wartości, ale też interesy tych grup, które powinna reprezentować. I polska lewica o tych interesach zapomniała. W efekcie straciła elektorat socjalny. Na rzecz Prawa i Sprawiedliwości.

Dziś na lewicy połączyły się trzy formacje zupełnie różne – SLD, partia Razem, Wiosna Roberta Biedronia. Nie dość, że są zróżnicowane programowo, to jeszcze teraz doszło do sporu między Moniką Jaruzelską i rzeczniczką SLD Anną Marią Żukowską. Poszło nawet o psa i sikanie do butów…

To, co dzieje się dziś na lewicy jest pochodną potrzeby jednoczenia na siłę wszystkiego co określa się jako lewica. Jest to jednak jednoczenie wymuszone okolicznościami. Jeśli popatrzymy na panią Jaruzelską, to bliższa jest ona lewicy socjalnej. A pani Żukowska jest bliższa lewicy Krakowskiego Przedmieścia.

Na czym polega różnica?

Tak naprawdę ten spór odzwierciedla spór między lewicą światopoglądową i socjalną, bo paradoksalnie PRL kojarzy się ludziom z socjalem. Zaś lewica Krakowskiego Przedmieścia nie ma nic wspólnego z lewicowymi postulatami, opiera się jedynie na pewnej modzie, buncie, lewicowości na przekór.

Czytaj też:
PiS z "2", KO z "5". PKW wylosowała numery list wyborczych

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także