Prof. Dudek: Opozycja jak biegacz, który przestał biec przed metą
  • Przemysław HarczukAutor:Przemysław Harczuk

Prof. Dudek: Opozycja jak biegacz, który przestał biec przed metą

Dodano: 
Prof. Antoni Dudek
Prof. Antoni Dudek
Działanie Grzegorza Schetyny i opozycji przypomina maratończyka, biegnącego w biegu na 40 kilometrów, który źle rozłożył siły. Najpierw ostro narzucił tempo, wybiegał do przodu, a na finiszu kompletnie utracił siły i przestał biec. Opozycja od początku rządów PiS mówiła o zagrożeniu dla demokracji. Padały absurdalne porównania do III Rzeszy. Cała energia poszła na uliczne demonstracje, protesty. Z najbardziej błahych powodów wyprowadzano ludzi na ulice. A  teraz, gdy jest za co PiS ostro krytykować, jak w sprawie Banasia, gdy sprawa wyborów się waży, opozycja, mająca przecież wielu posłów, silne struktury, nie jest w stanie się zmobilizować. No to jest coś nieprawdopodobnego – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Antoni Dudek, politolog i historyk, UKSW.

Ostatnio mamy do czynienia z dwiema narracjami Prawa i Sprawiedliwości – jedna mówiąca o programach socjalnych, zdrowiu i druga, zdecydowanie ostrzejsza, którą w swoim przemówieniu narysował prezes Jarosław Kaczyński. Mówił on o postkomunizmie, którego powrót zagraża. Czy ta strategia służy mobilizacji twardego elektoratu, bo jedyne, czego się Prawo i Sprawiedliwość obawia, to właśnie pozostanie wyborców w domach?

Prof. Antoni Dudek: Faktycznie, w tej kampanii Jarosław Kaczyński jest dużo bardziej obecny niż w poprzednich. I faktycznie największym problemem, który spędza sen z powiek polityków partii rządzącej jest frekwencja. Bo to, że PiS jest faworytem nie ulega wątpliwości. Ale przy demobilizacji sympatyków może być przewaga mniejsza i partia rządząca może nie uzyskać większości potrzebnej do samodzielnego rządzenia. Z tym, że akurat mobilizacja jest konieczna nie w przypadku twardego elektoratu, bo on i tak pójdzie oraz zagłosuje na Prawo i Sprawiedliwość. Chodzi raczej o zmobilizowanie wyborców niezdecydowanych, ja ich nazywam „pogodowymi”, ponieważ to ludzie, którzy mogą zostać w domu na przykład dlatego, że pada deszcz. Najtwardsi wyborcy PiS do wyborów pójdą nawet, gdyby 13 października była śnieżyca. A Jarosław Kaczyński i liderzy PiS pokazują w kampanii, że idą „po swoje”.

Czy paradoksalnie prezentem dla Prawa i Sprawiedliwości nie okazał się start z list PO Klaudii Jachiry, której akcje przykryły ewentualne problemy PiS-u?

Pani Jachira nie jest oczywiście sukcesem Schetyny, jednak to nie ona ma decydujący wpływ na postrzeganie partii rządzącej i opozycji. Ja w ogóle nie rozumiem strategii Grzegorza Schetyny. Przecież przewodniczący PO umiał mobilizować tysiące ludzi na demonstracje wymierzone w Prawo i Sprawiedliwość. I logiczne by było organizowanie wielkich demonstracji antyrządowych co tydzień, w weekendy kampanijne. Ten cykl protestów zakończyć wielką manifestacją w piątek, 11 października, na finiszu kampanii. Opozycja nic takiego nie zrobiła. Oczywiście to nie musiałoby przesądzić o wygranej, ale przynajmniej mobilizowałoby wyborców dużych miast. Pokazywałoby spójność opozycji. Tymczasem Grzegorz Schetyna biega po jakichś podwórkach. To jest wszystko jakieś niepoważne.

Z czego to wynika?

Działanie Grzegorza Schetyny i opozycji przypomina maratończyka, biegnącego w biegu na 40 kilometrów, który źle rozłożył siły. Najpierw ostro narzucił tempo, wybiegał do przodu, a na finiszu kompletnie utracił siły i przestał biec. Opozycja od początku rządów PiS mówiła o zagrożeniu dla demokracji. Padały absurdalne porównania do III Rzeszy. Cała energia poszła na uliczne demonstracje, protesty. Z najbardziej błahych powodów wyprowadzano ludzi na ulice. A teraz, gdy jest za co PiS ostro krytykować, jak w sprawie Banasia, gdy sprawa wyborów się waży, opozycja, mająca przecież wielu posłów, silne struktury, nie jest w stanie się zmobilizować. No to jest coś nieprawdopodobnego. Jedyny pozytyw, jaki Schetyna wymyślił, to wystawienie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na premiera. Ale to akurat zrobione zostało za późno.

Czytaj też:
Kaczyński: Mamy wybór między "Polską plus" a "Polską minus"
Czytaj też:
Która partia ma najbardziej zdeterminowanych wyborców? Nie PiS

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także