Nowy sędzia SN Antoni Bojańczyk poinformował najwyższe władze, że on i inni nowi sędziowie są wykluczani od orzekania, nie w pełni akceptowani towarzysko, a także zawodowo.
– Siedmiu nowych sędziów Izby Cywilnej nie zostało nigdy dopuszczonych do orzekania z innymi sędziami, są przypadki niepodawania ręki, nieodpowiadania na "dzień dobry" nowym sędziom przez starych – powiedział "Rz" Bojańczyk.
Swoje zastrzeżenia sędzia przesłał nie tylko prezesom SN, ale także do wiadomości prezydenta Andrzeja Dudy i przewodniczącego KRS. "Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że to nie pierwszy sygnał takich zachowań.
"Jeśli ktoś nie podaje komuś ręki, to nie znaczy, że go poniża" – cytuje rzecznika SN Macieja Laskowskiego gazeta. Jego zdaniem chodzi o wyrażenie "dezaprobaty wobec sędziów wybranych według nowych zasad przez nową KRS za to, że uczestniczyli w procedurze, którą krytycznie ocenia nie tylko wielu sędziów".
Z kolei prezes Izby Cywilnej SN Dariusz Zawistowski tłumaczy "Rz", że przy wyznaczaniu składów orzekających "nie ma intencji wykluczania, tylko troska o los spraw, które ci sędziowie prowadzą, gdyż są nadal prawne zastrzeżenia do ich wyboru".
Zawistowski zwraca uwagę, że sprawę bada TSUE i gdyby doszło do podważenia ich statusu, to byłoby mniej wyroków, do których mogłyby pojawić się zastrzeżenia.
Czytaj też:
Szef Iustitii pozywa Ziobrę, Piebiaka i czterech sędziów