W poniedziałek szef klubu PiS Ryszard Terleckiego poinformował, że kandydatami tej partii na sędziów TK będą Krystyna Pawłowicz, Stanisław Piotrowicz i Elżbieta Chojna-Duch.
Andrzej Zoll powiedział w rozmowie z Onetem, że Pawłowicz i Piotrowicz byli "najtwardszymi funkcjonariuszami partyjnymi, którzy swoim zachowaniem wielokrotnie dyskwalifikowali Sejm". Dodał, że "takich kandydatów jeszcze nie mieliśmy".
– Mimo całej dozy krytyki wobec poprzednio wskazywanych przez PiS kandydatów, którzy ostatecznie zasiedli w Trybunale, to oni jednak takich zasług dla partii nie mieli, jak ci właśnie przedstawieni kandydaci. To jest jakaś masakra po prostu! – ocenił profesor.
Jego zdaniem rządzącym może chodzić o to, by rola ustrojowa TK całkowicie zniknęła. Jak stwierdził, ta sytuacja ogromnie go smuci, bo sam zasiadał w Trybunale i szanował tę instytucję, ale do 2016 roku.
– W takim układzie, jak dzisiejszy nie miałbym dla Trybunału żadnego szacunku – powiedział Onetowi Zoll, który prezesem TK był w latach 1993–1997.
Czytaj też:
Pawłowicz i Piotrowicz nominowani do TK. Reaguje Rzepliński