Donald Tusk podjął długo wyczekiwaną decyzję ws. startu w wyborach prezydenckich. – Po głębokim namyśle podjąłem decyzję, że nie będę kandydował – powiedział na konferencji prasowej w Brukseli. Były premier uciął w ten sposób ciągnące się od dłuższego czasu spekulacje
"Uważam, że realizowany jest scenariusz „ponownego liczenia głosów” jak w 1992 roku" – napisał Jaskóła na Twitterze. Zdaniem byłego posła szef Rady Europejskiej będzie chciał pójść w śladu postkomunistów i postawić na młodego polityka PSL – w tym przypadku na Kosiniaka-Kamysza.
"Tusk nie przestraszył się, on nie ma mocy sprawczej, aby decydować, czy będzie czy nie będzie kandydować. Tak jak wtedy Postkomuna postawi na młodego ludowca tym razem Kosiniaka" – napisał Jaskóła.
Czytaj też:
Tusk rezygnuje. Semka: Potwierdza się "klątwa Lecha Kaczyńskiego"Czytaj też:
"Przy całej sympatii do Kosiniaka-Kamysza...". Siemoniak o wyborach prezydenckich