Czwartkowe głosowanie nad nowymi członkami KRS w Sejmie wciąż budzi wiele kontrowersji. Opozycja zarzuca marszałek Sejmu oszustwo i złamanie prawa.
– Nie rozumiem zachowania pani marszałek. PiS ma większość i mamy w regulaminie Sejmu przewidziane procedury na wypadek, gdyby doszło do jakiejś pomyłki. Nie rozumiem, dlaczego PiS wybrał takie sowieckie metody, a mianowicie anulowanie w trakcie głosowania – oceniła Gasiuk-Pihowicz w programie Polsat News.
Na ten zarzut zareagował Radosław Fogiel. Zapytany, czy jego partia faktycznie stosuje "sowieckie metody" ironizował, że "z upodobaniem, namiętnie i codziennie". – Trudno brać to na poważnie – podkreślił polityk.
– Ta sytuacja nie jest niczym nadzwyczajnym. W 2008 i 2010 roku dochodziło do tego, że głosowanie było przerywane – stwierdził Fogiel.
Anulowane głosowanie
Przypomnijmy, że w czwartek Marszałek Elżbieta Witek anulowała głosowanie w sprawie członków Krajowej Rady Sądownictwa. Członków Krajowej Rady Sądownictwa wybrano dopiero w drugim podejściu. Marszałek Elżbieta Witek podjęła taką decyzję, motywując to prośbą posłów PO.
Wątpliwości polityków opozycji wzbudziła jednak rozmowa zarejestrowana przez sejmowe mikrofony. Chodzi o wymianę zdań pomiędzy Witek a posłanką PiS, która powiedziała do marszałek Sejmu: "Trzeba anulować, bo my przegramy". Witek odparła: "Przegłosujemy przez reasumpcję?". Do rozmowy włączył się wiceszef Kancelarii Sejmu, mówiąc: "Nie, nie można tak. Melduję, że wszyscy, którzy są na sali, zagłosowali. Wyniki mogą być różne".
Ostatecznie przeprowadzono powtórne głosowanie, w którym do KRS wybrano czterech posłów PiS.
Czytaj też:
Poseł Zjednoczonej Prawicy: Marszałek Witek popełniła błąd
Czytaj też:
Opublikowano listę posłów zgłoszonych do KRS. Wśród kandydatów Senyszyn, Mularczyk i Gasiuk-Pihowicz