Witajcie w czasach bez mamy i taty

Witajcie w czasach bez mamy i taty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Witajcie w czasach bez mamy i taty
Witajcie w czasach bez mamy i taty
Ideologia gender wchodzi do polskich szkół i przedszkoli dzięki unijnym oraz rządowym pieniądzom. Dzieci mają się nauczyć, że orientacja seksualna wynika z presji społecznej, a role rodziców wynikają z presji społecznej - pisze w najnowszym Do Rzeczy Łukasz Zalesiński.

-W Poznaniu uczniowie szkół podstawowych wezmą udział w warsztatach gender, w Warszawie licealiści wcielali się w role homo- i biseksualistów, na Dolnym Śląsku przedszkolaki uczyły się wyzwalać z ograniczeń narzucanych przez płeć. – To już nie zabawa. Czeka nas cywilizacyjna wojna – wieszczą konserwatyści.

Ludzie od najmłodszych lat wtłaczani są w stereotypy i społeczne role, które wiążą się z ich płcią. A to ma rodzić nietolerancję. Dlatego też z ograniczeń warto się wyzwolić. Tego między innymi mają się uczyć nauczyciele i dzieci z poznańskich podstawówek podczas planowanych na jesień warsztatów gender. W mieście zawrzało. (...)

Na realizację projektu stowarzyszenie otrzymało 87 tys. zł z kasy Ministerstwa Spraw Zagranicznych. (...)

Na deptaku w centrum Lublina odbyła się impreza pod nazwą Żywa Biblioteka. Mieszkańcy mogli spotkać się i porozmawiać z gejem, weganką czy pracownicą sex-shopu. W gronie „ludzi-książek” znalazł się też przebrany w damski strój i perukę transwestyta używający pseudonimu Telimena Feniks. Spotkały się z nim kilkuletnie dzieci.

– To akurat nie było planowane – zastrzega Artur Janczuk, działacz lubelskich struktur Ruchu Palikota i grupy Tęczowy Lublin, która zorganizowała akcję. – Dzieci przyprowadziła pani z pogotowia opiekuńczego. Jesteśmy jej zresztą za to głęboko wdzięczni – podkreśla.

Według niego kwestie związane z transpłciowością czy homoseksualizmem są w Polsce demonizowane. – Im wcześniej dzieci dowiedzą się, że takie osoby istnieją, tym lepiej – przekonuje.

Szczególna lekcja tolerancji przygotowana została też dla maluchów z Dolnego Śląska. W tamtejszych placówkach założonych przez Fundację Edukacji Przedszkolnej realizowany jest program „Równościowe przedszkole”. Zakłada on między innymi, że podczas zajęć chłopcy przebierają się w ubrania charakterystyczne dla dziewczynek i odwrotnie. Cel: „zdobycie wiedzy, że gender zmienia się w zależności od czasu i kultury”. Program został częściowo sfinansowany przez Unię Europejską, a napisały go działaczki fundacji Feminoteka. – Żadnemu dziecku nie stała się krzywda. Zamiana ról ma sprawić, że lepiej poznają siebie nawzajem, staną się bardziej otwarte – przekonuje Joanna Piotrowska, współautorka programu i szefowa biblioteki. (...)

– W przyszłym roku we francuskiej „Encyklopedii Larousse’a” zmieni się definicja małżeństwa. Podobną zmianę rozważają redaktorzy „Słownika oxfordzkiego”. Wkrótce dziecko, które powie w szkole, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny, zostanie po prostu zbesztane i odesłane do renomowanych publikacji. Z takim czymś trudno się pogodzić – podkreśla prof. Legutko. I choć – jak zaznacza po chwili – w Polsce nie zaszliśmy jeszcze tak daleko, konsekwentnie zjeżdżamy po równi pochyłej. Według niego organizacje promujące gender, czy LGBT, otrzymują od różnego rodzaju instytucji europejskich potężne wsparcie polityczne i finansowe.

Cały artykuł dostępny jest w 28/2013 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Łukasz Zalesiński
Czytaj także