Na widok zamaskowanych terrorystów w szkole wybuchła panika. Jeden z uczniów salwował się ucieczką przez okno, a pozostali rozpaczliwie szukali kryjówki przed napastnikami – pisała "Gazeta Wyborcza". Teraz sprawę bada prokuratura.
Śledczy wyjaśniają, czy doszło do niedopełnienia obowiązków wynikających z ustawy Prawo Oświatowe przez dyrekcję Zespołu Szkół w Barczewie. Prokuratura sprawdza też, czy funkcjonariusze barczewskiego komisariatu dopełnili obowiązki polegające na zapewnieniu bezpieczeństwa uczniom podczas pozorowanego ataku terrorystycznego. Jak poinformowała policja, komendant posterunku został odwołany ze stanowiska.
– Ze względu na stwierdzone nieprawidłowości, związane z obiegiem dokumentacji oraz przekazywaniem informacji między poszczególnymi pionami, komendant miejski policji w Olsztynie podjął decyzję o zwolnieniu z zajmowanego stanowiska komendanta komisariatu w Barczewie –portal polsatnews.pl przywołuje słowa rzecznika prasowego warmińsko-mazurskiej policji, mł. asp. Tomasza Markowskiego, portal polsatnews.pl. Rzecznik nie chciał jednak powiedzieć, czy dymisja komendanta ma związek z symulowanym atakiem terrorystycznym na szkołę w Barczewie.
Kontrowersyjne ćwiczenia przeprowadzili miłośnicy militariów w przebraniu. Władze miasta odwołały dyrektorkę szkoły 29 listopada, ponieważ "naraziła dzieci na niepotrzebny stres". Według doniesień medialnych, wielu uczniów potrzebowało wsparcia psychologa. W poniedziałek Komenda Miejska Policji w Olsztynie wydała oświadczenie, że doszło do "niezamierzonego przeoczenia i złej interpretacji faktów co do stopnia poinformowania policjantów na temat planowanych ćwiczeń".
Czytaj też:
Oddech Lewicy na plecach KO, stabilne poparcie dla PiSCzytaj też:
Politolog: Nie wolno popełnić błędu Komorowskiego