Rosja może uderzyć w ciągu kilku miesięcy
  • Wojciech WybranowskiAutor:Wojciech Wybranowski

Rosja może uderzyć w ciągu kilku miesięcy

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot.Dominik Pisarek/FORUM
fot.Dominik Pisarek/FORUM
- To prawda, armia potrzebuje śmigłowców praktycznie na wczoraj. Jednak wieloletnie zapóźnienia w tym i nie tylko tym zakresie są wynikiem długotrwałego braku konkretnych decyzji ministra Siemoniaka oraz ministra Klicha - mówił w wywiadzie dla "Do Rzeczy" były dowódca jednostki specjalnej GROM, gen. dyw. Roman Polko.

Wojciech Wybranowski: Zerwanie negocjacji w sprawie caracali mocno spowolni dostawę sprzętu dla wojska, sprzętu, który dziś jest pilnie potrzebny? Czy też, jak przekonuje MON, była to niezbędna decyzja?

Gen. dyw. Roman Polko: Decyzja MON o zakończeniu negocjacji z Airbusem i odejściu od zakupu caracali była trudna, ale słuszna. Ten przetarg od początku budził kontrowersje z uwagi na sposób skonstruowania warunków przetargu, brak uwzględnienia różnorodnych potrzeb w zakresie wykorzystania śmigłowców. Zakup jednego typu śmigłowca, który miał spełniać wszystkie wymagania i potrzeby polskiej armii, a tak przekonywał nas poprzedni rząd, to mrzonka. Jeżeli coś ma służyć do wszystkiego, to tak naprawdę nie nadaje się do niczego.

Oczywiście w tej sprawie dało się słyszeć już bardzo wiele głosów broniących interesów francuskiego producenta, które de facto pokazują siłę oddziaływania różnych grup lobbingowych działają- cych w Polsce, również w obszarze armii. A oceniając sprawę rezygnacji z caracali, warto wziąć pod uwagę dwie sprawy. Po pierwsze, aspekt techniczny. Z tego punktu widzenia caracale to konstrukcja na dzisiejsze czasy przestarzała, pochodząca z drugiej połowy lat 60., ustępująca radzieckiemu Mi-8 czy Mi-17. Przewaga caracali sprowadza się jedynie do tego, że w tę przestarzałą konstrukcję transportową wtłoczono nowoczesną technologię. Sęk w tym, że również i ona jest daleka od doskonałości. Po drugie, wciąż jest wiele wątpliwości dotyczących sposobu przeprowadzenia przetargu, w wyniku którego zdecydowano się na wybór takiego wielozadaniowego powietrznego „autobusu” na potrzeby armii, za cenę wręcz astronomiczną, przekraczającą realną wartość zamówionego sprzętu. Mam wrażenie, że mieliśmy zapłacić nie za rzeczywiście potrzebne wyposażenie, lecz za złote klamki.

Ogłoszenie kolejnego przetargu, uruchomienie procedur i negocjacje spowodują, że dostawy śmigłowców się opóźnią, a wojsko ich pilnie potrzebuje.

To prawda, armia potrzebuje śmigłowców praktycznie na wczoraj. Jednak wieloletnie zapóźnienia w tym i nie tylko tym zakresie są wynikiem długotrwałego braku konkretnych decyzji ministra Siemoniaka oraz ministra Klicha. Co zrobił minister Siemoniak jako szef MON w pierwszych dniach urzędowania? Rozwiązał 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego, co bynajmniej nie zmniejszyło problemów transportowych czy to VIP-ów, czy samego wojska, a wręcz przeciwnie, pogłębiło zapaść. Brak realnych działań w poprzednich latach w modernizacji sprzętu wojskowego dziś odbija się bardzo boleśnie. Dlatego będę bronił decyzji ministra Macierewicza, który w takiej sytuacji zdecydował się na pilny zakup dwóch śmigłowców Black Hawk dla wojsk specjalnych.

Cały artykuł dostępny jest w 42/2016 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także