Przypomnijmy, że 10 grudnia Tomasz Lis trafił do olsztyńskiego szpitala. Na Mazury pojechał, by przeprowadzić wywiad z sędzią Pawłem Juszczyszynem, który zażądał od Kancelarii Sejmu ujawnienia list poparcia do KRS.
Wczoraj wieczorem Lis powrócił na Twittera, z którego zwykle aktywnie korzysta. Dziennikarz zamieścił grafikę, na której widnieje napis w języku angielskim: lisy nigdy się nie poddają.
"Reakcje na informacje o moich zdrowotnych perypetiach były zdecydowanie ponad nasz internetowo-twitterowy standard, co mnie bardzo ucieszyło. Za wszystkie dobre słowa i ciepłe myśli serdecznie dziękuję” – napisał redaktor naczelny "Newsweeka".
Tomasz Lis pozdrowił też wszystkich protestujących wczoraj wieczorem w obronie wolnych sądów. "Jestem z Wami!" – oświadczył.
Kontrowersyjny projekt dyscyplinujący sędziów i zmieniający zasady wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego będzie procedowany w Sejmie już dzisiaj. Początek pierwszego czytania zaplanowano na godz. 12:30. Ustawa może zostać przegłosowana jutro.
Czytaj też:
Donald Tusk w Gdańsku: To jest zdrada stanu