Waszczykowski: Opozycja wchodzi w grę Putina

Waszczykowski: Opozycja wchodzi w grę Putina

Dodano: 
Witold Waszczykowski
Witold WaszczykowskiŹródło:FOT. M. JASIULEWICZ/MSZ
– Rosjanie próbują ubrązowić politykę stalinowską, ponieważ na polityce stalinowskiej Putin buduje swoje imperium. W plan Putina są włączone bieżące karty historii, czyli próba dzielenia Europy. Putin pragnie stygmatyzować takie kraje jak Polska. To odwet za to, że Polska dobrze sobie radzi w naszej części Europy. Stajemy się niezależni pod względem energetycznym, za chwile przestaniemy importować gaz. Putin nie posiada się z radości również dlatego, że Polska przekonała NATO i USA do obecności wojskowej i budowy tarczy antyrakietowej – mówi DoRzeczy.pl Witold Waszczykowski, europoseł PiS i były minister spraw zagranicznych.

Sandra Skibniewska: W ostatnich dniach Władimir Putin wyraził skandaliczne opinie na temat Polski. Chodzi m.in. o nazwanie przez prezydenta Rosji polskiego ambasadora "bydlakiem i antysemicką świnią". Później Putin odniósł się do tematu II wojny światowej stwierdzając m.in. "niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał". Czyżby Putin na nowo kreował historię?

Witold Waszczykowski (europoseł PiS, b. szef MSZ): Zacznę od tego, że nie powinniśmy być zaskoczeni zachowaniem Putina.

Dlaczego?

Dlatego, że podobny atak przeżyliśmy w 2009 roku, kiedy rząd Donalda Tuska zaprosił w okresie wiosennym Putina na uroczystości 1 września na Westerplatte. Rząd Polski czekał wówczas skwapliwie na potwierdzenie przyjazdu pana Putina do naszego kraju. W tamtym czasie doszło do mocnych oskarżeń.

Co ma pan na myśli?

Mówiono, że Polska była współwinna wydarzeniom z okresu II wojny światowej, a Beck był agentem Hitlera. Zabrakło mi wtedy stanowczej reakcji ówczesnego rządu. Zareagował jedynie śp. Lech Kaczyński, który 1 września stanowczo powiedział na Westerplatte, kto był ofiarą, a kto był katem. Obecnie przeżywamy ponowny atak na Polskę z rożnych powodów.

Jakich?

Rosjanie próbują ubrązowić politykę stalinowską, ponieważ na polityce stalinowskiej Putin buduje swoje imperium. W plan Putina są włączone bieżące karty historii, czyli próba dzielenia Europy. Putin pragnie stygmatyzować takie kraje jak Polska. To odwet za to, że Polska dobrze sobie radzi w naszej części Europy. Stajemy się niezależni pod względem energetycznym, za chwile przestaniemy importować gaz. Putin nie posiada się z radości również dlatego, że Polska przekonała NATO i USA do obecności wojskowej i budowy tarczy antyrakietowej. To, co robi Putin jest jak najbardziej wytłumaczalne. Jeżeli prezydent Rosji che nam zaszkodzić, to zrobi to.

Część polityków opozycji ma żal do polskich władz o to, że nie zareagowały na słowa prezydenta Rosji od razu. W niedzielę premier Mateusz Morawiecki wydał oświadczenie, które było konsultowane z prezydentem Andrzejem Dudą. Powstaje wobec tego pytanie, czy rząd zareagował w odpowiedni i szybki sposób?

Jeżeli chodzi o czas reakcji naszego rządu na słowa Władimira Putina, to uważam, że zareagowano sprawnie. Zanim premier wystosował oficjalne oświadczanie zrobił to MSZ. Wszystko przebiegło podręcznikowo, jeśli chodzi o etykietę dyplomacji. Wracając jednak do oświadczenia Mateusza Morawieckiego, to premier rzeczowo wyjaśnił, jak doszło do wybuchu II wojny światowej, kto był ofiarą wojny oraz kto był napastnikiem.

Rozumiem, że pana zdaniem polskie władze wyjaśniły wszystko prezydentowi Rosji i nie ma sensu zabierać więcej głosu w tej sprawie?

Owszem. Nie możemy pozwolić na to, aby Putin nami rozgrywał. Nie możemy zezwolić mu na to, aby dyktował nam, co mamy robić. Nie ma sensu grać w jego grę.

Tymczasem niektórzy oczekują oficjalnej wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy.

Powtórzę raz jeszcze: nie ma sensu, aby wypowiadać się więcej na temat słów Putina. Nie potrzeba, aby włączać w tę sprawę Andrzeja Dudy.

A co, jeśli Władimir Putin kolejny raz zaatakuje Polskę nieprawdziwą retoryką?

Jeżeli dojdzie do takiej sytuacji, to wówczas być może będziemy potrzebowali dodatkowych reakcji. Na dzisiaj wyczerpaliśmy już pakiet słów w kontekście prezydenta Rosji.

Opozycja zdaje się być podzielona w kwestii kłamstw Władimira Putina. Donald Tusk razem z marszałkiem Senatu Tomaszem Grodzkim nawołują do reakcji. Z kolei Grzegorz Schetyna i Małgorzata Kidawa-Błońska mają odmienne zdanie. Opozycja tyle mówi o jednoczeniu się, ale nic nie wskazuje na to, że połączy ją "sprawa Putina".

Być może trzeba spytać lekarzy, dlaczego opozycja tak postępuje? Jest pewna granica walki z rządem. Tą granica jest prawda historyczna. Nie ma podstaw, aby relatywizować prawdę historyczną. Prawda lezy tam, gdzie leży. Dziwie się, że opozycja wchodzi w grę Putina.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także