Kilka dni temu Szymon Hołownia opisał na swoim Facebooku sytuację, kiedy ksiądz miał odmówić udzielenia mu Komunii Świętej. "Sumienie mi nie pozwala, za pana poglądy" – miał powiedzieć duchowny, a zachowanie księdza wzburzyło Hołownię.
Wilk w owczej skórze
„Charakterystyczny jest pośpiech, z jakim Hołownia eksponuje to zdarzenie. Rzekomo pokorny, rzekomo gotowy słuchać, uderza od razu tak mocno, jak może. I to w taki sposób, by wrogowie Kościoła lub ludzie, którzy Kościół porzucili, mogli sobie porechotać, pokpić, uzasadnić swoje uprzedzenia. W taki sposób, by upokorzyć księdza, który miał przecież prawo mieć wątpliwości, i miał prawo je wyrazić. Bo komunia św. to nie jest sklepik z cukierkami” – komentuje sytuację red. nacz. „Sieci” Jacek Karnowski.
Jak tłumaczy dalej publicysta, Hołownia wielokrotnie rozpoczyna rozmowę o Kościele, ale zamiast go wspierać, skupia się na krytyce duchownych. „To jest właściwie stały schemat działania Hołowni. (...) Każda rozmowa na temat Kościoła w przestrzeni publicznej sprowadza się do wezwań Hołowni, by czym prędzej tę przestrzeń zeświecczyć” – pisze Karnowski.
„Celem Hołowni zdaje się być uderzenie w Kościół od strony, która rokuje najlepiej, czyli w przebraniu rzekomej troski” – podkreśla dziennikarz i nazywa Hołownię „wilkiem w owczej skórze".
Czytaj też:
Samozwańczy prezydent chce zastąpić Andrzeja Dudę. Jest nowy kandydatCzytaj też:
Kosiniak-Kamysz: Nie będę czekał na pozwolenie ze strony PiS