– Zdziwiło mnie to, że wisiała reklamówka z zakupami u nich na klamce i on tego nie wziął. Wisiały te zakupy kilka dni. Tak jakby nie wiedzieli o tym, albo spali – zastanawia się Dorota Włoch, sąsiadka pary. Zaniepokojeni sąsiedzi 64-latki ze Skwierzyny zawiadomili pracowników pomocy społecznej.
Tadeusz M. opowiadał sąsiadom, że Józefa wyjechała na kilka tygodni. Okazało się, że 68-letni Tadeusz M. rozczłonkował ciało swojej partnerki - 64-letniej Józefy K.. Cześć ciała ukrył w szopie, a część wyrzucił do rzeki. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa, ale oskarżony przekonuje, że kobieta zmarła, a on pozbył się ciała, licząc na jej rentę.
Dotychczas nie udało się ustalić przyczyny zgonu. Podejrzany mówi, że kobieta zmarła w sposób naturalny, a on jedynie chciał się pozbyć ciało. Tadeusz M. twierdzi, że chciał móc pobierać świadczenia kobiety. Pytany o to, dlaczego to zrobił, odpowiedział, że "chyba zwariował.". 68-latek nie przyznaje się do winy.
Czytaj też:
Wrocław: Obrabowano willę TokarczukCzytaj też:
GIS: Co najmniej 23 Polaków przebywa w okolicach Wuhan