Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz (należy do Porozumienia Jarosława Gowina) przekonuje, że w głosowaniu nad ustawą sądową nie uczestniczyła z powodu przeoczenia. Jednak w Prawie i Sprawiedliwości nikt w to nie wierzy – podaje gazeta.
– Ci, którzy byli na sali, widzieli, że zrobiła to specjalnie. To była manifestacja i ostrzeżenie – powiedział w rozmowie z "Wprost" niewymieniony z nazwiska polityk Zjednoczonej Prawicy.
Według tygodnika zachowanie Emilewicz miało być sugestią, że w przyszłości więcej posłów Porozumienia może "przeoczyć" głosowania w Sejmie. Gazeta ustaliła, że w całej sprawie nie chodzi wcale o niezadowolenie mniejszego partnera PiS z ustawy dyscyplinującej.
Jak czytamy, ugrupowanie Jarosława Gowina jest rozczarowane powolną realizacją umowy koalicyjnej z PiS. Gra toczy się m.in. o obiecane Porozumieniu 2 miliony złotych z subwencji.
Ustawa dyscyplinującą sędziów została przyjęta przez Sejm i czeka już tylko na podpis prezydenta Andrzeja Dudy.