Przyczyną eksplozji bomby na warszawskim Targówku była kłótnia dwóch wspólników prowadzących firmę handlującą elektroniką. Mężczyźni mieli poróżnić się o rozliczenia finansowe.
W wyniku śledztwa okazało się, że ofiara była współudziałowcem firmy handlującej elektroniką. W miniony piątek policjanci zatrzymali 44-letniego wspólnika M., który dokonał zamachu. Waldemar O. przyznał się do zamachu i złożył obszerne wyjaśnienia, w których wyjaśnił, że poszło o rozliczenia zysków ze wspólnie prowadzonego biznesu.
O. sam skonstruował bombę, wykorzystując m.in. metalową rurę, domowy materiał wybuchowy i ukrył go w pudełku. – Sprawca położył przed drzwiami mieszkania wspólnika, dosłownie na kilka minut wcześniej nim ten wrócił do domu. Gdyby ofiara się spóźniła, paczkę mógłby ruszyć któryś z mieszkańców bloku czy jakieś dziecko – powiedział jeden ze śledczych.
kg
tvp.info/dorzeczy.pl