Mówiąc o obszarach, w których polska ustawa dyscyplinująca jest niezgodna z prawem unjnym, Wigand wymienił zasadę nadrzędności prawa unijnego nad prawem krajowym. Wyraził pogląd, iż władze naszego kraju powinny dostosować się do wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz orzeczenia Sądy Najwyższego, w myśl których Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa.
Drugim z wymienionych przez rzecznika Komisji Europejskiej obszarów jest wymóg niezależności sądownictwa, którego nie spełnia Izba Dyscyplinarna i nowa Krajowa Rada Sądownictwa. Ostatni to prawo sądów krajowych do zwracania się do TSUE. Miał tu na myśli możliwość składania pytań prejudycjalnych, za co obecnie "sędziowie w Polsce są karani".
Wigand zapowiedział, iż w swoim działaniu Komisja nie zawaha się użyć dostępnych środków. Zdaniem korespondentki RMF FM, oznacza to zapowiedź wszczęcia procedury o naruszenie unijnego prawa.
Czytaj też:
"Jesteście żebrakami Europy!". Sośnierz nie wytrzymał w Polsat News
Czytaj też:
"2 mld zł na onkologię, zamiast na TVP". Grodzki: Rozumiem, że Sejm tego nie odrzuci...