Burza po artykule "Wyborczej". Ostry wpis Wybranowskiego

Burza po artykule "Wyborczej". Ostry wpis Wybranowskiego

Dodano: 
Wojciech Wybranowski
Wojciech Wybranowski
"Gazeta Wyborcza" opublikowała artykuł o tym, że w 2018 r. Jolanta Turczynowicz-Kieryłło ugryzła w rękę mieszkańca Milanówka. Polityk nie kryje oburzenia i zarzuca dziennikarzom "GW", że manipulują faktami i stają po stronie damskiego boksera. Do sprawy odniósł się dziennikarz "Do Rzeczy" Wojciech Wybranowski.

"Mieszkaniec Milanówka twierdzi, że podczas ciszy wyborczej przed drugą turą wyborów samorządowych w 2018 r. Jolanta Turczynowicz-Kieryłło roznosiła plakaty ośmieszające jednego z kandydatów. Kiedy próbował ją zatrzymać, ugryzła go w rękę" – oto lead artykułu. Następnie otrzymujemy cytat z Turczynowicz-Kieryłło, która kilka dni temu w rozmowie z TVP "z czarującym uśmiechem" zapewniła, że kampania będzie pełna energii i życzliwości. Potem "GW" opisuje wersję wydarzeń, w której kobieta "rzuciła się" na niewinnego mężczyznę i pogryzła go w rękę. Dopiero w drugiej połowie tekstu dowiadujemy się, że sama Turczynowicz-Kieryłło przekonuje, że została zaatakowana, broniła siebie i swojego dziecko, a po całym zajściu wezwała policję i poddała się obdukcji.

Czytaj też:
Turczynowicz-Kieryłło: "Wyborcza" stanęła po stronie damskiego boksera

Do sprawy w mocnych słowach odniósł się Wojciech Wybranowski. Dziennikarz zaznaczył, że nie ocenia pozytywnie działalności Turczynowicz-Kieryłło jako szefowej kampanii prezydenta, ale sam artykuł "Wyborczej" uważa za skandaliczny i nie rozumie, jak można w tej sprawie brać stronę damskiego boksera.

"Doceniam, że kobieta potrafi bronić siebie i dziecko przed agresją psychola. Psychola - bo tylko tak można określić kogoś, kto szarpie kobietę" – podkreślił.

twitter

"Dziwie się, że są media, dla których psychol jest autorytetem, wartym nagłaśniania. Rozumiem, kampania "GW" jest na wojnie, więc trzeba j...ć w PAD. Ale k...a kolesiem, który szarpał kobietę?" – dodał.

Dziennikarz podkreślił, że z ustaleń policji nie wynika, by opowieść o roznoszeniu ulotek, którą powiela mężczyzna z Milanówka, była prawdziwa. Dodał też, że właściwie sama kwestia, czy Turczynowicz-Kieryłło faktycznie roznosiła ulotki czy nie, jest marginalna. "Znaczenie ma tylko to, że mężczyzna używał przemocy fizycznej wobec kobiety. Tylko to" – podkreślił Wybranowski.

twitterCzytaj też:
"Paskudny jest hejt tych dziennikarzy, którzy łasząc się do opozycji...". Mocny wpis Brudzińskiego

Źródło: Twitter
Czytaj także