Jest pan współautorem broszury IPN pt. "Zbrodnia pomorska 1939", która jest dostępna na stronie za darmo. Termin zbrodnia pomorska jest nowy. Czym zatem była?
Tomasz Ceran: To prawda. Termin zbrodnia pomorska jest relatywnie nowy. Wprowadziliśmy go do użytku dwa lata temu. Jeżeli chodzi o genezę terminu, to mówiąc zbrodnia pomorska mamy na myśli zbrodnię, do której doszło w 1939 roku na terenie Pomorza.
Czy skala zbrodni jakiej dopuścili się na Polakach Niemcy była na Pomorzu większa niż w innych regionach?
Owszem. Skala zbrodni na Pomorzu była nieporównywalnie większa, niż w innych regionach naszego kraju. W historiografii nie było mowy o zbrodni pomorskiej. Zależało nam na tym, aby zaczęto mówić o tym makabrycznym wydarzeniu.
Kogo właściwie dotyczyła zbrodnia pomorska? Jakich grup społecznych?
Zbrodnia pomorska dotyczyła przede wszystkim ludności cywilnej, ale także pomorskich Żydów i osób chorych psychicznie. Jeżeli mówimy o owej zbrodni, to musimy pamiętać, że Pomorze jest rozumiane jako teren przedwojennego województwa pomorskiego.
Bardzo mało, prawie niewiele mówi się o zbrodni pomorskiej z 1939 roku. Dlaczego?
Wydaje mi się, że brak wiedzy w temacie, o który pani pyta ma swoje podłoże.
Jakie?
Pomorze, Wielkopolska, Górny Śląsk i granica Ciechanowska znajdują się w cieniu Generalnego Gubernatorstwa. W dalszym ciągu patrzymy na II wojnę światową przez pryzmat tego, co wydarzyło się w Warszawie lub Krakowie. Musimy pamiętać, że okupacja niemiecka nie jest jednorodna. Proszę zauważyć, że mówimy o Palmirach, ale nie mówimy o innych zbrodniach na Pomorzu. Może poza wyjątkiem, jakim jest Piaśnica. Jednak termin zbrodnia powstał także po to, aby nie mówić wyłącznie o Piaśnicy. Oprócz Piaśnicy na Pomorzu było prawie 400 miejsc, w których dokonywano zbrodni.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.