Syria: Operacji nie da się przeprowadzić, bo sprzęt medyczny leży pod gruzami szpitali

Syria: Operacji nie da się przeprowadzić, bo sprzęt medyczny leży pod gruzami szpitali

Dodano: 
Obóz dla uchodźców
Obóz dla uchodźcówŹródło:materiały prasowe Polskiej Misji Medycznej
Sytuacja w Syrii to nie kryzys, ale katastrofa humanitarna. Po ostatnim wybuchu działań wojennych w prowincji Idlib setki tysięcy cywilów koczuje na granicy syryjsko-tureckiej. 350 tys. potrzebuje pomocy medycznej, ale nie ma jak jej udzielić. Tylko w ostatnich dwóch miesiącach zbombardowanych zostało tam 11 placówek medycznych. Polska Misja Medyczna prosi o wsparcie na zakup leków i środków ratujących życie.

Setki tysięcy Syryjczyków koczują na granicy syryjsko-tureckiej. 15 tys. z nich nie ma żadnego, nawet prowizorycznego schronienia. Śpią pod gołym niebem, bez opieki medycznej.

Według raportu organizacji CCCM Cluster zarządzającej obozami dla uchodźców wynika, że tylko w ciągu ostatnich dwóch miesięcy z Idlib uciekło około 1 mln osób. Ma to związek z nową ofensywą na terenie Idlib, prowincji która jest ostatnim bastionem rebeliantów walczących z reżimem prezydenta Baszara el-Asada. Rebelianci wspierani są przez Turcję. Siły Asada mają z kolei wsparcie Rosji oraz Iranu.

– To co się dzieje w Syrii to katastrofa humanitarna. Państwo nie istnieje. W Idlib, gdzie toczą się teraz główne działania wojenne, wszystko zostało zrównane z ziemią. Nie ma szkół, placówek medycznych, dostępu do wody. Ofiarami są tylko cywile, bo żadne wojska tam nie operują, działania zbrojne prowadzone są z odległych centrów operacyjnych. Z ludźmi żadna ze stron konfliktu się nie liczy, znaczenie ma tylko osiągnięcie politycznego celu. Za wszelką cenę – mówi Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej, organizacji, która od kilku lat prowadzi pomoc medyczną na rzecz Syryjczyków.

Zaznacza, że mieszkańcy Idlib, by uciec przed bombardowaniami, pakują to, co pozostało z ich dobytku i idą przed siebie. – Koczują w prowizorycznych obozowiskach, w namiotach, kontenerach z blachy i brezentu. Sytuacja jest szczególnie trudna ze względu na zimę. To nie jest Arabia Saudyjska, temperatury spadają w nocy poniżej zera. Kobiety z dziećmi koczują w deszczu, błocie i śniegu. Było już kilka przypadków śmierci dzieci z wychłodzenia – dodaje Małgorzata Olasińska-Chart.

Szpitale i karetki pod gruzami

Około 350 tys. uchodźców potrzebuje pilnej pomocy medycznej. Tyle że nie ma jak jej bezpiecznie udzielić. – Tylko w ostatnich 2 miesiącach zbombardowano 11 placówek medycznych, w wyniku czego śmierć poniosło 11 osób, a 40 zostało rannych. Od kwietnia 2019 roku blisko 78 ośrodków medycznych zostało zniszczonych – mówi doktor Mohamad Shardob, jeden z syryjskich lekarzy działających z Polską Misją Medyczną wewnątrz Syrii.

Skutkiem bombardowań placówek medycznych jest pozbawienie przynajmniej 130 tys. ludzi opieki medycznej. 11 tys. pacjentów wymagających opieki psychologicznej nie zostanie nią objętych, a 1,5 tys. operacji, które normalnie by się odbyły, nie zostanie przeprowadzonych. – Inkubatory są zawsze zajęte, a wiele noworodków straciło życie z powodu opóźnienia w opiece medycznej. Liczba rannych rośnie z dnia na dzień, a większość pojazdów ratunkowych zostało zniszczonych – dodaje doktor Sharob.

Doktor Abdul Hamid Al-Taan, dyrektor medyczny Deir Hassan Center w prowincji Idlib też wskazuje na problemy z medyczną logistyką i zaopatrzeniem w leki. – Mamy wiele problemów z transportem pacjentów do szpitali z powodu braku systemów ratowniczych i cały czas trwających bombardowań. Potrzebne jest wsparcie karetek pogotowia, mobilnych klinik, zaopatrzenia w leki – wylicza.

Polska Misja Medyczna pomaga Syryjczykom we współpracy z organizacją Humanitarian Message i syryjskimi lekarzami działającymi w prowincji Idlib. Małgorzata Olasińska-Chart tłumaczy, że międzynarodowe organizacje humanitarne nie mają prawa wjazdu do Syrii dlatego działania można prowadzić wspierając syryjskich lekarzy, przesyłając im fundusze lekarstwa i sprzęt. – Prosimy o pomoc finansową. Jest ona najefektywniejsza. Lekarstwa i potrzebny sprzęt kupujemy w Turcji. Przywożenie darów i środków medycznych z Polski nie miałoby sensu – ze wglądu na koszty transportu czy konieczność rejestrowania w Turcji przywożonych leków, opracowywania do nich ulotek w języku tureckim. Syryjscy lekarze z Humanitarian Message kupują w Turcji niezbędne leki i przewożą do Idlib, dzięki lekarzom na bieżąco dostajemy także informacje o sytuacji w Syrii, zdjęcia i filmy z prowizorycznych obozowisk – wyjaśnia Małgorzata Olasińska-Chart.

Darowizny i zestawy pomocowe

Pomóc można wpłacając darowiznę na konto Polskiej Misji Medycznej o numerze 08 1240 4650 1111 0010 4607 7315, a także finansując zakup zestawów pomocowych. Można to zrobić za pośrednictwem strony www.pmm.org.pl/pl/zestawy-2. Zestawy to m.in. antybiotyki, materiały opatrunkowe, środki znieczulające lub dofinansowanie produkcji prostej protezy w Syrii.

Szacuje się, że w trwającym od 2011 r. konflikcie około 54 tys. ludzi straciło przynajmniej jedną kończynę. 5-letnia Lana, której w spocie społecznym Polskiej Misji Medycznej głos dał aktor Michał Żebrowski dwa lata temu po jednym z bombardowań znalazła się pod gruzami rodzinnego domu. Najstarszy brat Lany, odrzucał kamienie, aż w końcu znalazł siostrzyczkę. Niestety rany nóżki były tak poważne, że konieczna była amputacja. Dziewczynka potrzebuje protezy.

– Polacy są szczodrzy. Zwracając się z prośbą o pomoc Syryjczykom nigdy się nie zawiedliśmy. Mam nadzieję, że tak będzie i tym razem – mówi Małgorzata Olasińska-Chart.

(anie)

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także