Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", przed tygodniem arechin był dostępny w ponad 60 proc. aptek. Obecnie nie ma go właściwie nigdzie. W ubiegły piątek Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych wydał dla tego produktu pozytywną decyzję we wspomaganiu walki z koronawirusem.
"To obecnie najbardziej wyszukiwany produkt w serwisie GdziePoLek, który monitoruje dostępność różnych preparatów w 1,3 tys. aptek" –informuje "DGP".
Szybkie uzupełnienie braku leku jest niemożliwe, a pacjenci, którzy stosowali go na inne choroby, nie maja teraz do niego dostępu. Hurtownie świecą pustkami.
Według informacji "DGP", Ministerstwo Zdrowia jest w stałym kontakcie z producentem. Agencja Rezerw Materiałowych otrzymała już pierwszą pulę tego leku i za darmo dostarczy go do szpitali.
Wkrótce lek pojawi się także w aptekach. Resort deklaruje, że trafi tam ilość odpowiadająca miesięcznej sprzedaż leku, czyli ok. 12 tys. opakowań. Resort apeluje jednak o niewykupywanie leku bez potrzeby.
Czytaj też:
"Rz": Zaczyna brakować lekówCzytaj też:
Nowy wykaz produktów leczniczych, których nie można wywieźć za granicę