"Są pewne wydarzenia, wobec których nie możemy przejść obojętnie. Taką sprawą jest pandemia koronawirusa. Tutaj nie mogę być gołosłownym. Jeżeli okazałoby się, że jednak musiałyby się odbyć wybory prezydenckie w obliczu zagrożenia zdrowia i życia Jaworzanek i Jaworzan – wybaczcie. Ale podjąłbym jednoznaczną decyzję" – zadeklarował włodarz na Facebooku.
Samorządowiec wskazuje na trudności techniczne, jednak jego zdaniem największym problemem jest zagrożenie dla zdrowia mieszkańców.
"Nie jestem bohaterem, ale wierzę, że Jaworzanie muszą być bezpieczni" – stwierdza Ostałkiewicz. "W tym momencie deklaruję, że nie jestem w stanie – jako wójt – podołać przepisom oraz terminom kodeksu wyborczego i innym jego wymogom. Gmina Jaworze nie będzie mogła zapewnić obsady komisji wyborczych, zaś moi urzędnicy otrzymali ode mnie wyraźny zakaz – z racji pandemii – udziału w innych ciałach, aniżeli gminnych, co przecież zrozumiałe" – pisze wójt Jaworza.
Sejm przyjął poprawkę autorstwa PiS, która zmienia Kodeks wyborczy. Zakłada ona, że głosować korespondencyjnie będą mogli wyborcy "podlegający w dniu głosowania obowiązkowej kwarantannie, izolacji lub izolacji w warunkach domowych", a także ci "którzy najpóźniej w dniu wyborów skończyli 60 lat". To oznacza, że nawet jeśli do maja epidemia nie ustanie, wybory będą mogły się odbyć.
Czytaj też:
"Niechże robią wybory, niechże wybiorą swojego Andrzeja". Maciej Stuhr o wyborach prezydenckichCzytaj też:
Polscy lekarze lecą do Włoch. Przed nimi ważna misja