Wzruszające wyznanie Kasi Kowalskiej. "Pamiętam dygot, wydawało mi się, że jest zimno"

Wzruszające wyznanie Kasi Kowalskiej. "Pamiętam dygot, wydawało mi się, że jest zimno"

Dodano: 
Wokalistka Kasia Kowalska
Wokalistka Kasia Kowalska Źródło: Twitter / Vogule Poland
Kilka dni temu artystka w krótkim nagraniu w mediach społecznościowych poinformowała, że jej córka znajduje się w szpitalu.

– Dzisiaj dostałam telefon z jednego ze szpitali w Anglii, w którym leży moja córka – powiedziała łamiącym się głosem Kasia Kowalska na początku nagrania, które w piątek ukazało się w sieci. – Zainspirował mnie do nagrania tego filmiku jeden z lekarzy, który powiedział mi: niech pani przemówi do rozumu młodym ludziom, bo oni sobie nie zdają sprawy, co się dzieje – mówi artystka, apelują do młodych ludzi, aby zostali w domach.

"Okazuje się, że to nie pierwszy raz, gdy Kasia drży o życie swojej Oli. Jej narodziny omal nie zakończyły się dramatem" – podaje dzisiaj "Super Express", przywołując wywiad z artystką.

Kowalska przyznaje w nim, że miała szczęście, że kiedy rodziła się jej córka, na dyżurze był lekarz, u którego leczyła się prywatnie. – Powiedział pielęgniarce, żeby co dwie godziny sprawdzała tętno moje i dziecka. O drugiej w nocy pielęgniarka zaczęła krzyczeć, że nie słyszy tętna Oli. Rzucili mnie na łóżko i biegiem na salę operacyjną – opowiada Kowalska.

– Pamiętam dygot, wydawało mi się, że jest zimno, a to był strach. Zrobili mi cesarskie cięcie. Ola była zatruta wodami płodowymi, musieli przywracać ją do życia. Powiodło się za czwartą próbą – opisuje wydarzenia sprzed 20 lat artystka. – Wiedziałam od tamtej pory, że córka będzie silna. Żeby to przetrwać, musiała mieć dużą chęć do życia – dodaje.

Czytaj też:
Nie żyje trzech pacjentów. Zamknięty OIOM w szpitalu powiatowym

Źródło: Super Express
Czytaj także