Platforma ma nóż na gardle

Platforma ma nóż na gardle

Dodano: 
Borys Budka, Małgorzata Kidawa-Błońska
Borys Budka, Małgorzata Kidawa-BłońskaŹródło:PAP / Tomasz Gzell
TAKI MAMY KLIMAT|| Jeżeli kandydat PO nie wejdzie do II tury wyborów, to będzie jednoznaczny koniec tej partii. A na to wszystko wskazuje – PSL i Lewica już próbują rozgrywać tę sprawę i sytuują się jako „opozycja rozsądna”, co nie jest szczególnie trudne na tle histerycznej Platformy. Jedynym ratunkiem dla PO jest gra na przełożenie wyborów. Inaczej będzie po niej. Budka-Kidawa to duet, który ma szansę złożyć Platformę do grobu.

Kidawa-Błońska nie ogłosiła żadnego zawieszenia kampanii tylko postanowiła ratować resztki swojego potencjału politycznego. Ostatni sondaż pracowni Estymator dla portalu DoRzeczy.pl pokazuje, że jej notowania dramatycznie spadają. Kosiniak-Kamysz już ją dogania i wcale nie wykluczone, że to lider PSL wejdzie do drugiej tury wyborów (są co prawda sondaże, które pokazują, że te wyniki kandydatki PO są jeszcze słabsze, ale nie bez powodu przywołałem tutaj właśnie Estymator, który nie jest jakąś firmą „Krzak” i którego wyniki są bliżej prawdy „autentycznej” a nie wymarzonej czy zamówionej).

Nie wiem czy do „zawieszenia” Kidawę-Błońską skłonił Borys Budka, czy po prostu sama już nie wytrzymała psychicznej presji – efekt jest ten sam. Gdyby lider PSLu ją zastąpił w II turze, to dla antypisu byłoby to najlepsze możliwe rozwiązanie, ale jednocześnie byłoby tragiczne dla samej Platformy Obywatelskiej.

Wybory, w których Platforma nie da rady przepchnąć swojego kandydata do drugiej tury, będą jednocześnie ostatnimi wyborami, gdzie PO jest uważana za główny antypis. Kosiniak w II turze to wyrok na Platformie.

Zatruty owoc Schetyny

W tekstach z cyklu „Taki mamy klimat” wielokrotnie pisałem o destrukcyjnym wpływie, jaki Grzegorz Schetyna wywierał na PO. Były przewodniczący przez lata w pełni podporządkował partię swojemu własnemu interesowi. Był w tym na tyle skuteczny, że mimo iż nie jest szefem partii od ładnych kilku miesięcy, to jego widmo cały czas ciągnie się za Platformą.

Bo Kidawa-Błońska to przecież nic innego jak zatruty owoc, który Schetyna zostawił Budce. Bomba z opóźnionym zapłonem dla następcy. Przecież Schetyna nie jest ślepy i doskonale sobie zdawał sprawę, że Kidawa-Błońska nie nadaje się ani na premiera, ani na prezydenta. Wstawił ją tylko i wyłącznie po to, by ratować własną pozycję. To że partia się skompromituje nie obchodziło go. Kidawa-Błońska miała na siebie wziąć ciężar porażki wyborczej, zająć partię wewnętrznymi sporami, a jednocześnie zagwarantować Schetynie, że nie wyrośnie mu konkurencja pod bokiem.

Nic z tych planów nie wyszło. Okazało się, że wybory przewodniczącego są nieuniknione. Schetyna próbował jeszcze ratować się przedziwną zasłoną w postaci kandydatury Siemoniaka, ale ostatecznie musiał ustąpić miejsca Budce. Ten krótki moment, te kilka dni, może tydzień, dwa tygodnie – to był jedyny czas dla nowego szefa PO, by dokonać gruntownego przemeblowania w partii. To wtedy Budka powinien wycofać kandydaturę Kidawy-Błońskiej i samemu wystartować w wyborach. Wprowadziłoby to chaos, ale na dłuższą metę mogło okazać się zbawienne.

Pakt Czarzasty-Kosiniak

Ten moment jednak przespano, Budka zdecydował się na kontynuację toksycznego układu, jaki zbudował Schetyna. W ten sposób PO została chyba z najgorszą kandydatką w ostatnich latach. Gorszą od Trzaskowskiego (który wbrew temu co opowiadają jego przeciwnicy, na warszawskie warunki był bardzo dobrym i logicznym wyborem ze strony PO), gorszą od Komorowskiego, chyba nawet gorszą od Ewy Kopacz.

Jej ostatnia głośna wpadka dotycząca tego że „konstytucja jest ważniejsza od życia ludzkiego” to jedynie gwóźdź do platformerskiej trumny. Gwóźdź jednak o tyle ciekawy, że pokazuje, jaka wojenka wybuchła na opozycji. Takich roszad już od dawna nie widzieliśmy. Sama Kidawa-Błońska wypiera się powyższych słów, ale to akurat mało ważne. Istotne jest, że na tym froncie najsilniej w nią uderzył wcale nie PiS tylko „bracia z opozycji” – Polskie Stronnictwo Ludowe.

Do tego doszła seria sprzeczek i utarczek między Kidawą-Błońską a Kosiniakiem-Kamyszem oraz ich współpracownikami. Na oczach całego Twittera obie partie nie szczędziły sobie ciosów. – Jak PO nie umie pomóc, to niech choć nie przeszkadza w walce z wirusem – to już z kolei słowa Marka Sawickiego, które padły w wywiadzie dla portalu DoRzeczy.pl.

– Naprawdę niech PO nie oczekuje, że PSL i Lewica będą dreptać za Platformą drogą, której nawet nie znają. A nawet gdyby znały, to trudno, żeby jako samodzielne byty polityczne nie mieć własnego stanowiska – dodaje polityk w rozmowie z naszym serwisem.

To bardzo ciekawe, że Sawicki wspomniał o Lewicy (a o Hołowni czy Konfederacji już nie). Partia Czarzastego wszak od dawna podgryza Platformę. Z jednej strony były to utarczki z Nitrasem (gdzie Lewicę do krytyki PO zagrzewało PSL!), z drugiej natomiast mieliśmy całą aferę dot. głosowania nad „tarczą antykryzysową”. To wtedy PO krzyczała o łamaniu przez PiS praworządności (chodziło o dodane poprawki w Kodeksie wyborczym), po czym… sama poparła wprowadzenie tejże niepraworządnej „tarczy”. Koalicja Obywatelska po tym wydarzeniu ponownie znalazła się w ogniu krytyki ze strony opozycji.

Nie jestem jedynym, który dostrzega te ruchy – tydzień temu w podobnym tonie pisał m.in. Antoni Trzmiel czy Rafał Ziemkiewicz. Coraz więcej osób widzi słabość Budki. Skoro otwarcie o tym już piszą publicyści, to konkurenci PO tym bardziej muszą być świadomi tego faktu.

Czarzastemu już od dawna marzy się przejęcie od Platformy pałeczki głównego antypisu. Dlatego też już od kilku lat opowiada, że tylko SLD gwarantuje szanse na prawdziwe postawienie kaczystów przed sądem. Kilka lat temu w rozmowie z Trójką wprost stwierdził, że PO jeżeli ponownie przejmie władzę to nikogo nie rozliczy. Teraz najwyraźniej zobaczył, że jest realna szansa, by zrobić krok naprzód i jeszcze mocniej podgryźć, a może już wręcz otwarcie ugryźć, „sojusznika” i wyrwać mu tyle, ile tylko zdoła.

Kosiniak-Kamysz może wejść do II tury, ale wątpliwe, by notowania samego PSL urosły na tyle, by to ludowcy zajęli miejsce PO. Lider ludowców może być rodzajem lodołamacza, który wchodząc do II tury zniszczy PO, ale za trzy lata z upadku partii Budki skorzysta już Lewica dowodzona przez Czarzastego. Do tego momentu oba środowiska podjęły próbę odgrywania opozycji „nietotalnej”, co – przyznajmy – na tle szamoczącej się PO, skutecznie podszczypywanej przez prezesa PiS, nie jest szczególnie trudne.

Odroczyć wybory

Oczywiście nie raz i nie dwa wieszczono upadek PO, jednak warto pamiętać, że tą partią w trudnych warunkach rządził do tej poty Schetyna, o którym – powtórzę – można mówić różne rzeczy, ale nie był on ślepy i nie był idiotą. Owszem, całkowicie podporządkował PO swoim prywatnym ambicjom, ale żeby te ambicje realizować, to Platforma musiała się utrzymywać na 2 miejscu stawki, musiała być największym antyPiSem. I Schetyna, jakbyśmy go nie oceniali, gwarantował to. PO się nie rozwijała, nie miała szans na przejęcie władzy, ale nie dawała też zbytnio urosnąć konkurencji (czy Budka i Kidawa poradziliby sobie tak z Nowoczesną jak Schetyna?).

W obliczu tragicznych sondaży kandydatki-wpadki Platforma Obywatelska brnie na oślep do odroczenia wyborów. Jeżeli udałoby się tego dokonać, to może uda się też pójść krok dalej – rozpisać wybory od nowa i wymienić samą kandydatkę. Bo o to chyba toczy się prawdziwa gra. A nawet jeżeli ten manewr się nie uda, to kuriozalne wpadki Kidawy w przyszłości, gdy okres największego strachu przeminie, może nie będą już tak rażące dla opinii publicznej. No i oczywiście za tych kilka miesięcy PiS będzie musiał zmierzyć się z gospodarczymi skutkami kryzysu, a to na pewno Dudzie nie pomoże. Na wejście do II tury może wystarczy.

Budka i spółka odrzucają pomysł o głosowaniu korespondencyjnym i nie chcą słyszeć, o żadnym innym wyjściu. Oczywiście te argumenty można odwrócić i pokazać, czemu PiS chce jak najszybciej przejść przez wybory (pisałem o tym w zeszłym tygodniu) – ale to Platforma a nie PiS, ma nóż na gardle. Odroczone wybory dla PiS niczego nie przesądzają, z kolei wybory zorganizowane zgodnie z kalendarzem to wyrok dla PO.

Artykuł wyraża poglądy autora i nie musi być tożsamy ze stanowiskiem redakcji.


Zobacz poprzednie teksty z cyklu "TAKI MAMY KLIMAT":

Czytaj też:
Kampania na pandemii
Czytaj też:
Państwo narodowe to jedyne antidotum

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także