Czy ekożywność jest zdrowsza?

Czy ekożywność jest zdrowsza?

Dodano: 
Zdrowa żywność
Zdrowa żywność Źródło: Pixabay
Kupowanie produktów ekologicznych czy bio przestało być wyłącznie modą, a stało się rynkowym zjawiskiem, które coraz mocniej przybiera na sile. Tylko czy te produkty są rzeczywiście zdrowsze od żywności konwencjonalnej?

O księciu Karolu w ostatnich dniach ostatnio głośno było w związku z zakażeniem, a następnie wyleczeniem się z koronawirusa SARS-CoV-2. Książę łagodnie przeszedł zakażenie, na co wpływ mógł mieć zdrowy tryb życia, który od lat prowadzi. Nie wszyscy bowiem wiedzą, że książę od wielu lat jest entuzjastą ekożywności – posiada własną, ekologiczną markę Duchy Originals, która w ostatnim roku zarobiła kilka milionów funtów. Brytyjski następca tronu z produkcją ekożywności ruszył w latach 80. XX w., zaczynając od owsianych ekoherbatników ze zboża rosnącego w jego posiadłości w Gloucestershire. Nie używa się tam nawozów sztucznych, a do regeneracji ziemi służy płodozmian. Hodowane na farmie bydło je trawę, a gdy zachoruje, leczy się je homeopatycznie.Książęca ekomarka ma dziś w ofercie ponad 300 ekologicznych produktów, m.in. sery, owoce i mięso, a Duchy Originals, kiedyś obśmiewany jako królewski kaprys, to już zyskowny biznes, który z roku na rok powiększa swoje przychody. Tego sukcesu by jednak nie było, gdyby książę Karol nie był wierny ekopasji, którą przez lata konsekwentnie rozwijał.

Jeszcze na początku XXI wieku bio i ekożywność była fanaberią koronowanych głów, elit i najbogatszych, a ekorolnictwo – wąską odnogą tradycyjnej uprawy i hodowli. W Stanach Zjednoczonych w 2000 roku udział ekożywności w całkowitym rynku żywności wynosił ledwie 1 proc. Dziś jest bliższy 10 proc. i stale rośnie. W Niemczech żywność ekologiczna odpowiada już za 10 proc. sprzedaży, a w Danii za ok. 20 proc. Ale parę lat temu o epidemii otyłości, pestycydach, GMO i szkodliwości sztucznych dodatków do żywności nie mówiło się tyle co teraz. Nie było też pandemii koronawirusa.

– Żywność ekologiczna jest niewątpliwie wartościowsza od konwencjonalnej, bo nie zawiera pozostałości pestycydów, oraz jest znacząco bogatsza w związki bioaktywne ważne dla zdrowia człowieka. W ekologicznych surowcach i produktach stwierdzono znacznie większe stężenia przeciwutleniaczy – twierdzi prof. Ewa Solarska z Wydziału Nauk o Żywności i Biotechnologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.

Dlatego coraz więcej Polaków jest w stanie zapłacić więcej, jeśli produkt nie ma podejrzanych składników ani sztucznych dodatków. Już 62 proc. z nas chciałoby kupować więcej produktów bio - wynika z raportu „Bio – szansą rynkową”, który na początku 2020 roku przygotowała agencja badawcza IQS. Nic dziwnego, że kupowanie produktów ekologicznych i bio przestało być wyłącznie modą, stając się rynkowym trendem mocno przybierającym na sile.

Zdrowsze i autentyczne

Zacznijmy od tego, czym właściwie jest żywność bio i ekologiczna? To produkty minimalnie przetworzone w naturalny sposób, bez sztucznych dodatków czy polepszaczy, wytworzone z surowców roślinnych, które urosły bez sztucznych nawozów i oprysków i nie były genetycznie modyfikowane. Z kolei w ekologicznej hodowli zwierzęta żyją w zgodzie z naturą, jedzą tylko naturalne pożywienie i przebywają na świeżym powietrzu.

– Produkty ekologiczne zawierają czterokrotnie mniej pestycydów niż żywność konwencjonalna, są bogatsze w składniki odżywcze. To dlatego regularne jedzenie żywności ekologicznej zmniejsza ryzyko wystąpienia schorzeń dietozależnych i neurodegeneracyjnych, takich jak choroba Parkinsona czy Alzheimera. O 25 proc. minimalizuje również możliwość zachorowania na nowotwory, zwłaszcza raka piersi i chłoniaka. Wskazują na to różnego rodzaju badania międzynarodowe, ale trzeba nadal badać te efekty – mówi prof. Ewa Rembiałkowska, prezes stowarzyszenia Forum Rolnictwa Ekologicznego im. M. Górnego.

Polscy konsumenci najwyraźniej to doceniają i coraz częściej sięgają po eko i biojedzenie, czemu sprzyja moda na wspieranie lokalnej produkcji i ochronę środowiska. Aż 75 proc. badanych Polaków dostrzega, że sięganie po produkty bio jest teraz coraz bardziej modne i coraz więcej ludzi to robi. Trzy czwarte z nas kojarzy artykuły bio z wysoką jakością i produktami z wyższej półki. Uważamy, że artykuły bio są zdrowe (70 proc.), w pełni naturalne – bez chemii i toksyn (67 proc.) oraz że mają prosty, krótki skład (62 proc.) i zawierają więcej witamin i minerałów niż „zwykłe” produkty (61 proc.). Ponadto, ich smak jest prawdziwy i autentyczny (twierdzi tak 65 proc. badanych).

Grafika

Inwestycja w zdrowie

Obecnie wartość polskiego rynku żywności ekologicznej szacowana jest na 1,1 mld zł, a tempo wzrostu – nawet na 20 proc. rocznie. Sam segment jest najszybciej rosnącą gałęzią żywności sprzedawanej w sklepach, a o kupujących rywalizują nawet sklepy dyskontowe. Obecnie za najbardziej kojarzoną z produktami bio sieć uchodzi Lidl (29 proc. respondentów badania IQS, głównie w grupach wiekowych 18-24 i 25-34 lata). W dalszej kolejności są Biedronka (11 proc.) i Carrefour (8 proc.). Co rusz powstają też nowe sieci, które chcą się specjalizować w ekologicznych produktach (np. bezobsługowe supermarkety Bio Family). Ekoprodukty kupimy już w blisko 1 tys. specjalistycznych sklepów i we wszystkich sklepach wielkopowierzchniowych. Zamówimy je przez Internet, kupimy na bazarach, targowiskach i przez kooperatywy zakupowe. Coraz częściej taką żywność znajdziemy też w restauracjach, a nawet na specjalnych targach.

Główną barierą w rozwoju jest jednak wysoka cena tej żywności, na co wskazuje aż 68 proc. ankietowanych przez IQS. Chcemy jednak jeść zdrowiej, bez konserwantów i barwników, przymykamy więc oko na wyższą cenę, nie tracąc nadziei, że z czasem różnica w cenach tradycyjnej i ekożywności będzie malała. To oczywiście dane sprzed kryzysu spowodowanego koronawirusem, który może się odbić na branży, jeśli Polacy zubożeją, albo przeciwnie – sprawi, że będziemy więcej przeznaczać na zdrową, wspierającą naszą odporność żywność.

Autor: Magdalena Gryn

Czytaj także