Brudziński żartuje z listu prezydentów i premierów. "Zacząłem się wahać"

Brudziński żartuje z listu prezydentów i premierów. "Zacząłem się wahać"

Dodano: 
Joachim Brudziński
Joachim Brudziński Źródło:PAP / Radek Pietruszka
"Nie weźmiemy udziału w pseudowyborach korespondencyjnych" – piszą w oświadczeniu byli prezydenci i premierzy, sprzeciwiając się przeprowadzeniu głosowania w maju, w formie korespondencyjnej. Do listu tego w żartobliwy sposób odniósł się w mediach społecznościowych europoseł PiS Joachim Brudziński.

W opublikowanym na stronie Forum Obywatelskiego Rozwoju oświadczeniu byli prezydenci i premierzy podkreślili, że wybory prezydenckie powinny być przeprowadzone w zgodzie z przepisami Konstytucji i w sposób nie budzący wątpliwości, co do ich powszechności, równości, tajności i uczciwości.

Następnie sugerują, że ich zdaniem, zgodnie z Konstytucją władza powinna wprowadzić stan klęski żywiołowej. "Forsowane przez Prawo i Sprawiedliwość wybory korespondencyjne uchwalono wbrew Konstytucji i regulaminowi Sejmu. Nie będą ani powszechne, ani równe. Nie dają gwarancji, że wszyscy wyborcy otrzymają karty do głosowania. Stwarzają możliwości nielegalnego oddawania głosu za innych. Nie zapewniają tajności głosowania. Uniemożliwiają obywatelom skuteczną kontrolę uczciwości wyborów. Ich przeprowadzenie w czasie panującej epidemii stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia obywateli" – czytamy w oświadczeniu.

Pod dokumentem podpisali się: były premier Marek Belka, były premier Jan Krzysztof Bielecki, były premier Włodzimierz Cimoszewicz, były prezydent Bronisław Komorowski, była premier Ewa Kopacz, były prezydent Aleksander Kwaśniewski, były premier Kazimierz Marcinkiewicz, były premier Leszek Miller i były prezydent Lech Wałęsa.

Jedno z nazwisk zwróciło szczególną uwagę byłego ministra, obecnie europosła PiS Joachima Brudzińskiego. Polityk w żartobliwy sposób odniósł się do sprawy na Twitterze.

"Jak zobaczyłem, że sam Kazimierz Marcinkiewicz nie weźmie udziału w wyborach to również zacząłem się wahać" – napisał polityk.

twitter

Przypomnijmy, że Kazimierz Marcinkiewicz był premierem w okresie pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości. Przez ostatnie lata kojarzony jest jednak głównie z problemami z jego byłą żoną Izabelą oraz długiem alimentacyjnym, jaki wobec niej ma. O sprawie wielokrotnie informowały tabloidy.

Czytaj też:
"Tajna decyzja Morawieckiego". Platforma Obywatelska publikuje pismo dot. wyborów
Czytaj też:
Te słowa Schetyny wywołały konsternację. Ostra reakcja Budki

Źródło: Twitter
Czytaj także