Historyk: Stanisław August Poniatowski był fatalnym władcą

Historyk: Stanisław August Poniatowski był fatalnym władcą

Dodano: 
Obraz Jana Matejki "Konstytucja 3 Maja 1791 roku"
Obraz Jana Matejki "Konstytucja 3 Maja 1791 roku" Źródło: fot. Robert Derewenda
U króla Stanisława Augusta mamy z jednej strony piękny akt Konstytucji 3 maja, a z drugiej przystąpienie do targowicy – mówi DoRzeczy.pl historyk Piotr Dmitrowicz.

Damian Cygan: Jakie były fundamentalne elementy Konstytucji 3 maja?

Piotr Dmitrowicz: Ci, którzy chcieli reformować ówczesne polskie państwo, stanęli przed trudnym wyborem. Rozumieli, że z jednej strony muszą ograniczyć to, co było nazywane złotą wolnością szlachecką, a z drugiej – obronić niepodległość. W moim przekonaniu Konstytucja 3 maja była budowana nie tylko jako reforma ustrojowa, ale też jako coś, co ma zapobiec dalszej degradacji państwa. To był czas po pierwszym rozbiorze, kiedy wpływ cara Piotra i Rosji na polską politykę był przeogromny. Polska próbowała się jakoś wydostać z tego klinczu i o tym musimy pamiętać, rozmawiając czy przypominając o Konstytucji 3 Maja.

Czy uchwalenie Konstytucji 3 maja przyspieszyło kolejne rozbiory Polski?

To jest oczywiście bardzo ciekawy spór historyczny, ale trudny do rozstrzygnięcia. Są tacy, którzy mówią, że wystarczyło poczekać, przecież parę lat później Katarzyna Wielka umiera, a kolejny władca Rosji był do Polski nastawiony dużo bardziej pozytywnie. Z kolei inni przekonują, że nie trzeba było wywoływać powstania kościuszkowskiego. To wszystko gdybanie. Wiemy, że przez cały XIX wiek toczył się spór między krakowską a warszawską szkołą historyczną. Krakowscy historycy uważali, że fundamentalne dla upadku państwa polskiego były własne błędy. Natomiast szkoła warszawska głosiła, że przesądziły czynniki zewnętrzne. Patrząc na Konstytucję 3 Maja powiedziałbym, że ta próba reformy została stłamszona przez państwa ościenne – Rosję, Prusy i Austrię. Jednocześnie unikałbym takich łatwych zabiegów, mówiących że nie trzeba było nic robić, bo i tak uzyskalibyśmy niepodległość, a nie byłoby rozbiorów. Byłyby, bo od początku XVIII wieku te trzy mocarstwa, a szczególnie Rosja, uważały, że należy dokonać likwidacji państwa polskiego, czy też wprowadzić jakąś formę protektoratu.

Jak pan ocenia postać króla Stanisława Augusta Poniatowskiego? Okres jego panowania ciągle pozostaje przedmiotem sporów.

Należę do tych historyków, którzy uważają, że Stanisław August był fatalnym władcą. Znalazł się na tronie w nieodpowiednim czasie i w nieodpowiednim miejscu. Abstrahuję już od tego, że jako kochanek carycy Katarzyny został przez nią nominowany na to stanowisko. Oczywiście nie można mu odebrać, że w ogromnym stopniu wpłynął na powstanie Konstytucji 3 maja. Natomiast w polityce liczy się stałość poglądów i twardość charakteru. U Stanisława Augusta Poniatowskiego mamy z jednej strony ten piękny akt Konstytucji, a z drugiej – przystąpienie do targowicy. Dlatego działania króla, łącznie z rezygnacją z korony polskiej, która była symbolicznym zakończeniem państwa, oceniam negatywnie. Stanisław August zmarł w Petersburgu i kiedy w latach 30. bolszewicy burzyli kościół, w którym był pochowany, zwrócili się do władz II RP, żeby zabrać ciało. Następnie króla próbowano potajemnie pogrzebać w Wołczynie na Białorusi, gdzie się urodził. Kościół, w którym złożono ciało Poniatowskiego, został potem zniszczony i ograbiony. Trumnę podobno wydobyto, a ciało króla wyrzucono. W latach 90. polscy historycy sprowadzili szczątki króla do Polski. Został pochowany w warszawskiej archikatedrze św. Jana. Dla mnie ta smutna historia związana ze śmiercią Stanisława Augusta jest symbolem całych jego losów.

Uchwalenie Konstytucji 3 maja wiąże się z konfederacją targowicką. Dziś pojęcie "targowica" jest często wykorzystywane w bieżącej walce politycznej. Czy to, co stało się w 1792 roku można w ogóle porównywać do współczesności?

Nie lubię, kiedy politycy używają takich historycznych analogii. Cały układ został zawarty w Petersburgu i to tam zdecydowano o interwencji w Polsce. Targowica, niewielkie miasteczko należąca do Stanisława Szczęsnego Potockiego, była potrzebna, by wywołać wrażenie, że polscy magnaci mają na to wszystko jakiś wpływ. Z ich punktu widzenia oni starali się ratować złotą wolność szlachecką, wierząc naiwnie, że Rosja ich w tym wspomoże. Dlatego takie analogie, jak targowica nie pasują do obecnej sytuacji.

Rozmawiał: Damian Cygan
Źródło: DoRzeczy.pl