Podczas posiedzenia Sejmu lider Polskiego Stronnictwa Ludowego i kandydat tej partii na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz w mocnych słowach skytykował partię rządzącą oskarżając ją o chaos zawiązany z wyborami prezydenckimi.
– Państwo jest w rozgardiaszu, rozsypce organizacyjnej. To jest całkowita kompromitacja obozu władzy, ale to jest kompromitacja również ram ustrojowych, które pozwalają na samowładztwo, które pozwalają na traktowanie obywatela jak poddanego, a nie gospodarza – mówił Kosiniak-Kamysz. Szef Ludowców podkreślał, że w niedzielę mają się odbyć wybory prezydenckie, "a Polacy nie wiedzą kto, gdzie, kiedy, jak, w jaki sposób". – Nie wiedzą w jaki sposób będą przebiegać głosowania – dodał.
Kosiniak-Kamysz przekonywał, że konieczne jest wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, bo "ta sytuacja to nie jest wina kandydatów". – To nie jest nawet wina koronawirusa. To jest wina złych decyzji. Zabrania kompetencji PKW, braku współpracy z samorządami i braku wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, nie po to, żeby przenieść wybory, tylko żeby stwierdzić fakt. Dziś mieliśmy rozmawiać o Funduszu Płynności. Nawet tej ustawy nie potraficie od trzech, czterech tygodni przygotować. Ogarnijcie się. Ogarnijcie się – grzmiał z mównicy sejmowej lider PSL.
Co z wyborami prezydenckimi?
Wiele wskazuje na to, że wybory prezydenckie nie odbędą się w zarządzonym terminie –10 maja. Na głosowanie w tym terminie w formie korespondencyjnej nie zgadza się nie tylko opozycja, ale także były już wicepremier Jarosław Gowin i kilku posłów z jego ugrupowania. W obliczu tego sprzeciwu oraz odwlekania przez Senat prac nad ustawą o głosowaniu korespondencyjnym politycy partii rządzącej zaczęli mówić o wyborach 17 lub 23 maja.
Czytaj też:
Ogromne emocje w Senacie. "Jaką wiedzę ukrywa pan przed Polakami?"Czytaj też:
Pilna narada na Nowogrodzkiej. Rozmowa "ostatniej szansy" Kaczyńskiego z Gowinem