Mimo że 10 maja jest za kilka dni, nadal nie wiadomo kiedy ani w jakiej formie odbędą się wybory prezydenckie. Wczoraj wieczorem Senat przyjął uchwałę ws. odrzucenia projektu ustawy dot. korespondencyjnego głosowania. Kontrowersyjna ustawa zawiera zapis, zgodnie z którym marszałek Sejmu może przełożyć wybory na inny termin zgodny z konstytucją. Teraz projekt wraca do Sejmu. Wciąż nie wiadomo, jak potoczą się jego losy, ponieważ partia Jarosława Gowina jest podzielona w tym temacie. Część polityków Porozumienia mówi wprost, że nie poprze ustawy.
Witek zapowiedziała wczoraj wysłanie zapytania do Trybunału Konstytucyjnego, czy przełożenie wyborów na inny termin jest zgodne z konstytucją. Krytycznie do jej działań odniósł się lider PO Borys Budka.
– Wszyscy, którzy posiadają nawet elementarną wiedzę, wiedzą, że Trybunał Konstytucyjny nie może uzupełnić kompetencji marszałka Sejmu do przesuwania terminu wyborów – stwierdził polityk.
Budka podkreślił, że jedyną prawnie dopuszczalną możliwością w tym momencie jest wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. – Wyłącznie z przyczyn politycznych, chorego uporu jednego człowieka państwo nie realizujecie tego konstytucyjnego obowiązku, a dzisiaj wprowadzacie olbrzymi chaos. Na 4 dni przed wyborami pani marszałek orientuje się, że wyborów nie da się przeprowadzić – kontynuował szef PO.
Czytaj też:
"Kaczyński popełnił potworny błąd. Teraz są tego efekty..."Czytaj też:
Braun szokuje w Sejmie. "Wstyd i hańba"