Maseczki z Chin a Łukasz Szumowski

Maseczki z Chin a Łukasz Szumowski

Dodano: 
Łukasz Szumowski, minister zdrowia
Łukasz Szumowski, minister zdrowia Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Maseczki z Chin, dostarczone do Polski największym samolotem świata, nie spełniają norm bezpieczeństwa – donosi Onet, powołując się przy tym na testy przeprowadzone w Centralnym Instytucie Ochrony Pracy. Tymczasem obiektem ataków stał się minister zdrowia Łukasz Szumowski. Czy słusznie?

Jak informuje Onet, maski przeszły testy w Centralnym Instytucie Ochrony Pracy. Okazało się, że nie spełniają norm FFP (skrót pochodzi od angielskiego "filtering face piece"), określających stopień filtrowania zanieczyszczeń. To znaczy, że nie nadają się do stosowania w kontaktach z osobami zakażonymi koronawirusem. Maski przyleciały do Polski z Chin transportem w największym samolocie na świecie – Antonowie An-225 Mrija. Zakup sfinansowały państwowe spółki – miedziowy KGHM oraz paliwowy Lotos.

Szef Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski przyznał w rozmowie z Onetem, że Agencja dostała z resortu zdrowia informacje, że maski nie nadają się do stosowania w kontaktach z zakażonymi koronawirusem. Jego zdaniem można je traktować jako maski chirurgiczne. Teraz pod uwagę branych jest kilka możliwości, w tym żądanie wymiany sprzętu lub zwrotu pieniędzy od dostawcy. KGHM to kolejny polski nabywca sprzętu, który został oszukany przez chińskich dostawców. Wcześniej do zakupu niewłaściwych masek przyznała się Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy.

Jednocześnie od pewnego czasu obiektem ataków stał się minister zdrowia prof. Łukasz Szumowski. Trzeba pamiętać, że to m.in. dzięki jego rekomendacjom i działaniom rządu liczba zachorowań w Polsce na COVID-19 i liczba zgonów jest – przynajmniej do tej pory – wielokrotnie niższa niż we Włoszech, Hiszpanii, czy Francji. Wiele wskazuje na to, że plan szybkiego ograniczenia kontaktów międzyludzkich przyniósł oczekiwane skutki. Należy też jednak pamiętać, że atmosfera z pierwszych dni marca była zupełnie inna, niż jest aktualnie. Dominował strach i poczucie zagrożenia. Strach przed koronawirusem, strach dot. służby zdrowia i jej zaopatrzenia. Strach przed nieznanym. W tym czasie cały świat walczył o maseczki i inne sprzęty, a do gry zostały zaangażowane nawet służby specjalne różnych państw.

Wydaje się, że obecnie stosunkowo łatwo oceniać podjęte działania przez kierownictwo Ministerstwa Zdrowia. To samo tyczy się zresztą maseczek, o których pisała niedawno "Gazeta Wyborcza". Sam prof. Szumowski w wywiadzie dla "DGP" przyznał, że gdyby mógł, to kupiłby je od diabła. Chodziło przecież o to, by jak najszybciej zapewnić szpitalom sprzęt. Nikt nie patrzył wówczas na cenę, bo liczyło się tylko to, aby sprzęt został szybko dostarczony do Polski. Tak działali wszyscy. Liczyły się godziny, a nie dni.

Czytaj też:
Maseczki przekazane Polsce przez UE bezużyteczne. Szumowski: To smutna informacja

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także