Prokuratura: Policjant brał łapówki za zwalnianie z kwarantanny

Prokuratura: Policjant brał łapówki za zwalnianie z kwarantanny

Dodano: 
Sprawą zajmuje się prokuratura
Sprawą zajmuje się prokuratura Źródło: Flickr / Piotr Drabik/CC BY 2.0
Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Bolesławcu. Dzielnicowemu Marcinowi S. grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Według ustaleń prokruatury, policjant Marcin S. oferował pomoc w zniesieniu obowiązkowej kwarantanny co najmniej dwukrotnie. W pierwszym przypadku nałożono ją na rodzinę mieszkająca na terenie powiatu lwóweckiego, ponieważ jeden z jej członków przekroczył polsko-niemiecką granicę. Dzielnicowy miał przyjąć 200 euro łapówki. Obiecał, że kwarantanna zostanie zniesiona przed upływem 14 dni. Aby cel osiągnąć, w notatkach urzędowych napisał, że mężczyzna wykonał test na obecność koronawirusa na terenie Niemiec i uzyskał wynik negatywny – opisuje serwis wroclaw.wyborcza.pl.

Drugi raz miał dotyczyć mieszkańca powiatu lwówieckiego. Mężczyzna przekroczył granicę Polski z Niemcami i został objęty obowiązkową kwarantanną. Złamał jednak jej zasady i zamiast przebywać w domu, opuścił miejsce pobytu. Marcin S. odkrył to, ale zapewnił, że za pieniądze może przymknąć na to oko. Policjant oferował mu również pomoc w zniesieniu obowiązku izolacji. Dzielnicowy zażądał 1500 zł.

– Podejrzany, obiecując "załatwienie" spraw, powoływał się przy tym na wpływy w Straży Granicznej oraz sanepidzie – informuje prokurator Tomasz Czułowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

Marcina S. zatrzymano i doprowadzono do Prokuratury Rejonowej w Bolesławcu. Policjant usłyszał zarzuty trzech przestępstw: łapownictwa, płatnej protekcji i poświadczenia nieprawdy.

Czytaj też:
Premier: Prezydent Warszawy jest niewątpliwie bardzo groźnym kandydatem

Czytaj też:
Tanajno zatrzymany przez policję. "Nie będzie przyzwolenia na atakowanie policjantów"

Źródło: wroclaw.wyborcza.pl
Czytaj także