Warszawski szpital rozpoczyna testowanie nowego leku stosowanego u zakażonych SARS-CoV-2

Warszawski szpital rozpoczyna testowanie nowego leku stosowanego u zakażonych SARS-CoV-2

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Marcin Bielecki
Szpital CSK MSWiA rozpoczyna program testowania nowego leku u pacjentów zakażonych koronawirusem. "Nadzieje są duże, ponieważ w badaniach wykazano, że czas pobytu w szpitalu pacjenta zakażonego SARS-CoV-2 uległ skróceniu aż o 30 proc." – mówi PAP dr Rafał Wójtowicz z CSK MSWiA.

Jak wyjaśnia w rozmowie z PAP dr Rafał Wójtowicz, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA, Remdesivir jednym z topowych leków badanych obecnie w kierunku SARS-CoV-2, zarówno w Europie jak i Stanach Zjednoczonych. Doktor zaznacza równocześnie, że lek wcześniej stosowany przy poprzednich epidemiach, m.in. SARS i Ebola.

"To lek przeciwwirusowy, o działaniu hamującym namnażanie się SARS-CoV-2 w organizmie pacjenta, dzięki Remdesivir pacjent szybciej eliminuje SARS-CoV-2" – tłumaczy doktor. "Nadzieje związane z tym lekiem są duże, a wstępne wyniki badań zachęcające- pokazują, że czas pobytu w szpitalu pacjenta zakażonego uległ skróceniu aż o 30 proc." – podkreśla dr Wójtowicz.

"W naszej klinice, w ramach testów, lek ten na razie jest zarezerwowany wyłącznie dla pacjentów z niewydolnością oddechową wymagających respiratoroterapii, natomiast trwają prace nad rozszerzeniem tej dostępności również na pacjentów niewentylowanych" – zaznacza. Przyznaje, że są to warunki narzucone przez firmę farmaceutyczną, która produkuje Remdesivir i jednocześnie dostarcza lek do testów w CSK MSWiA. "Natomiast, jeśli ten lek by się sprawdził, to będzie też stosowany u pacjentów we wcześniejszym stadium choroby" – zapewnia doktor. Podkreśla przy tym, że Remdesivir hamuje rozwój choroby, dlatego im wcześniej zostanie użyty, tym skuteczniejsze mogą być efekty jego zastosowania.

Doktor przyznaje, że w przypadku testowania nowego leku istotne są także kwestie prawne. "Pacjent musi wyrazić zgodę na wzięcie udziału w programie testowym, a to spore obwarowanie prawne w przypadku chorych o ciężkim stanie zdrowia, dlatego też w chwili obecnej tych osób, które możemy włączyć do badania, nie ma aż tak wielu" – przyznaje.

"Natomiast lada dzień ma się pojawić rozszerzenie protokołu tego programu, tak, aby można było dopuścić do testów także pacjentów przytomnych, znajdujących się w łagodniejszym stanie choroby" – wyjaśnia doktor i zaznacza, że wówczas szpital będzie mógł zastosować go u bardzo wielu osób. "Kandydatów jest sporo" - zapewnia. Według szacunków kliniki, może to być około 20 pacjentów znajdujących się na granicy niewydolności oddechowej w chwili obecnej.

Dr Wójtowicz wyjaśnia, że pacjentom, którzy wezmą udział w programie, lek będzie aplikowany codziennie przez 10 dni, w formie dożylnej.

Remdesivir nie jest jeszcze lekiem dopuszczonym do ogólnego użytku i testy, którymi będą poddani pacjenci CSK MSWiA, są jednym z elementów procesu zmierzającego do uzyskania certyfikatu. "To nie jest jeszcze lek zarejestrowany do leczenia SARS-CoV-2, na razie jest dopiero badany pod kątem tego, czy będzie miał swoje zastosowanie w leczeniu koronawirusa" – wyjaśnia.

Pytany o proces testowania leków, szczególnie, jak wiele czasu potrzeba, by lek ten mógł zostać dopuszczony do rutynowego stosowania przy leczeniu koronawirusa, dr Wójtowicz zaznacza, że Remdesivir mimo przyspieszonych procedur certyfikacji – wdrożonych przez Ministerstwo Zdrowia w okresie stanu epidemicznego – mógłby zostać wdrożony najwcześniej za kilka miesięcy. "Oczywiście przy założeniu, że wyniki testów przebiegną pomyślnie, a wtedy Klinika Anestezjologii i Intensywnej Terapii CSK MSWiA będzie miała w tym swój udział" – zastrzega doktor.

"Normalnie procedura testowania nowego leku trwa klika lat, teraz może to być znacznie szybciej, jednak najpierw musimy mieć dużą grupę przetestowanych i twarde dowody na to, że ten lek działa" – podkreśla.







Czytaj też:
Śląskie: Ponad 3,3 tys. górników z koronawirusem
Czytaj też:
Warszawa: Tanajno w areszcie. Czeka na zarzuty


Źródło: PAP
Czytaj także